Pomimo kilku znanych nazwisk, ten film to taka kupa,
że właściwie nie wiem, z której strony wziąć się
za krytykę - może jest to nowa taktyka kręcenia kiepskich
filmów.
Battleship jest pełny, pełny, bezsensownych scen i dialogów,
które nic nie wnoszą do fabuły. W ogóle ciężko tu mówić
o jakiejkolwiek fabule.
Ten film jest bardzo, bardzo, bardzo zły.
Ty chyba nie widziałeś złych filmów.
Fabuła jest absurdalna ale... to przeszkadza tylko jeśli zakładasz że taka być nie miała. Ja tak gdzieś w 1/3 się przestawiłem z postrzegania jej jako naciąganego realizmu na radosną abstrakcję i dalej już bawiłem się całkiem nieźle (szczególnie mi się podobał nasz ziemski weteran inwalida jak pobił obcego w superkombinezonie wojennym).
Widziałem dużo kiepskich filmów i ten się do nich niestety zalicza. To co ratuje Battleship w oczach ludzi to wpompowana ogromna ilość pieniędzy. Ten film ani nie jest śmieszny, ani ciekawy. Powiedzieć, że jest kiepski to mało powiedziane, oglądając go było mi wstyd za twórców i aktorów. Filmy typu "Niezniszczalni" też cierpią na brak fabuły, ale przyjemnie się je ogląda. Ten nie zasługuje nawet do porównania z "Niezniszczalnymi" co najwyżej z czymś w stylu "Transmorfersi" czy wieloma gniotami, które można zobaczyć na CBS action.
Jeśli chcesz zobaczyć fajną komedię sci-fi to polecam Lavalantule 1 i 2. Film jest naprawdę śmieszny, a do obsady wzięli aktorów ze starej komedii "Akademia Policyjna".