Jestem swiezo po seansie z Battleship na Canalu i jestem zachwycony. Tak swietnie zrealizowanego obrazu, ktory jest kwintesenscja komercji i niczym nie skrepowanej rozrywki nie widzialem od czasow Transformers 3.
Zabawne sa glosy malkontentow wytykajacych braki w fabule, aktorstwie etc.
Ludzie - jak chce ambitnego kina wojennego to raz na pare lat wrzucam do odtwarzacza Lowce Jeleni i jestem wniebowziety.
Czasami jednak (np w wolny dzien jak dzis) warto sie totalnie odmozdzyc i zapodac taki wlasnie Battleship.
Drobiazgi, ktore mnie ujely:
1. Scena "uruchomienia" USS Missouri i miny dziadkow - weteranow z riffami Thunderstruck AC/DC w tle. Bezcenne. Dawno nikt w komercyjnym kinie mnie tak nie rozbawil.
2. Mina Rihanny mowiacej Boom - miazga.
3. Sceny z kamery przemyslowej w trakcie "zdobywania burrito" !
4. Alieny jak postacie z Crisisa - szacun.
5. Skarsgard - po prostu lubie goscia za True Blood.
6. Genialne efekty specjalne - duza rzecz.
Wedlug mnie mistrzostwo amerykanskiego komercyjnego kina i fajnie zrealizowana kolejna wariacja na temat inwazji Alienow. Szczerze polecam !