Pierwotny plan był: poznać bogatą wdówkę i żyć u niej jak pączuś w maśle. Ten plan nie wypalił i skończyło ciężką przeprawą a następnie morderstwem.
Kolejny plan był: urabiać lokalną społeczność by doczekać się łagodnego wyroku. Nie wyszło - sprawę przeniesiono.
Obecny plan: urabiać strażników, żeby żywot w więzieniu był jak najłagodniejszy.

Twierdzenie, że Bernie od początku planował morderstwo Marjorie by potem w więzieniu (jako homoseksualista) zaznawać męskiej miłości jest najprawdopodobniej fałszywe, bo po co męczyłby się z mordowaniem, skoro jest tyle przyjemniejszych przestępstw?

Ja sądzę, że nie planował. Chciał każdemu nieba przychylić, ale istnieją ludzi co świętego do pasji są w stanie doprowadzić, a w gniewie czynimy rzeczy za które często później gorzko żałujemy. W przypadku Berniego akurat w takim momencie nawinęła mu się broń pod rękę.
Sam jestem takim przyjaznym gigantem (prawie 2m ~100kg) i lubię jak ludzie czują się dobrze w moim otoczeniu, na serio denerwuje się bardzo rzadko, ale jak już się to zdarzy to potrafię człowiekiem mojej postury rzucić jak szmacianą lalką.

właśnie zaczyna się "Barnie" w KinoTv i uważam, że film można z przyjemnością oglądać "w ciemno", bo gra w nim Shirley MacLaine :))) Uwielbiam ją jako aktorkę i , jak dla mnie, nie ma złego filmu w którym by zagrała !! Sama fabuła, skoro oparta jest na faktach, jest drugorzędną sprawą - najważniejsza jest świetna gra aktorska, świetny pomysł na film (zwłaszcza wypowiedzi autentycznych mieszkańców miasteczka znających pierwowzory) oraz świetna realizacja całego filmu !!