w 2004 wyszłam z kina z myślą- niezły ten film ale docenię go za kilka lat.. i faktycznie, dopiero 14 lat później potrafię odebrać tę opowieść i niemalże poczuć smak wina pitego na ekranie
Po raz pierwszy zrozumiałem co znaczy delektować się winem - i delektowałem się nim. Mam świadomość, że to iluzoryczny zachwyt jako, że tylko obrazowy. W naturze delektuje się mocniejszymi trunkami. Wina nie łechtają mego podniebienia. To ekranowe było jednak przednie, rzekłbym rewelacyjne - 9/10 !!!