zgadzam się...spowiedz Benoit jet rewelacyjna.. człowiek zastanawi asię na d samym sobą....cała atmosfera tego filmu jest świetna.To jeden z najlepszych polskich filmów.Uwielbiam Kondratiuka...

Będę w opozycji. Dla mnie ten film/spektakl to jednak p. Gajos co sam plakat też sugeruje. To on ciągnie to wszystko do góry.
Mam wrażenie, że sam Kondratiuk ledwie może nadążyć za wyobraźnią i pomysłami aktora, który płynnie przechodzi od filozofii wiejskiego kołtuna do przedstawiciela wierzącej cywilizacji czekającej na dzień sądu ostatecznego. I ten emocjonalny diapazon rewelacyjnie domyka pomysł na ten film/ nie film. Postać ,,ogrywana" Kłosowskim ma ten mankament, iż wypowiada refleksje, myślę, że niedostępne dla kogoś kogo odgrywa tenże Kłosowski.
Good night, and good luck, esforty.
6/10

Nie do konca sie zgodze. Gajos jak zwykle rewelacyjny i tu pelna zgoda z tym co napisales/las esforty. Jednakze Ludwik Benoit to jak dla mnie aktor tego samego formatu i tu sie zgadzam z poprzednikami, a w ogole w Big bangu slabo zgaranej roli IMO nie ma. Pieczka rzeczywiscie mial malo zagrania i, jak na niego, rzeczywiscie za bardzo nie zaistnial, ale i tak Stacho Skrzypek zagrany przez niego przednio.

A tak na marginesie: reklamowanie tego filmu jako "Najbardziej kultowe dialogi od czasow Rejsu" razi mnie i totalnie mi nie pasuje. Choc dialogi przednie to podejrzewam ze niewiele jest osob, ktorym dialogi z obydwu filmow podobaly sie w podobnym stopniu.

Gdyby ten film był doskonały, to by wciągał i miał jakąś akcję i humor sytuacyjny, a nie tylko dialogi. Obsadę ma bardzo dobrą i kwestie inteligentne, ale jest nudny.

Dobre filmy [choć to raczej teatr, nie film] nie wciągają przeważnie ludzi, którzy oczekują "by miał jakąś akcję i humor sytuacyjny".
Podałeś kryteria czystej, prostej rozrywki, "Big Bang" raczej nie po to powstał.

Co nie zmienia faktu, że "Big Bang" jest nudny, a ciągłe gadanie męczące. Aż ma się ochotę krzyknąć w stronę aktorów "Siarap!". Jak Kondratiuk chciał zrobić film obyczajowy czy coś w tym rodzaju, to mógł nie nazywać tego komedią, bo to nie jest komedia. Komedia ma być śmieszna, ma bawić. Dobre komedie mają szybkie tempo akcji - a ten ciągnie się i ślimaczy.

Nie jestem reżyserem, ale raczej filmy nie powstają w ten sposób, "...zrobiłbym se jakąś komedię, ale nie wiem o czym...".
Nie ta kolejność, najważniejszy jest sam film, a etykietka z "komedią", czy innym gatunkiem pojawia się później.
Nie warto przy odbiorze filmu traktować go biurokratycznie, jeśli nie spełnia kryteriów i ściśle określonych ram gatunku, do którego został przyporządkowany [słusznie, bądź nie], to znaczy, że to film zły?
Jeśli oceniać ten film tylko jako komedię i z takim nastawieniem go oglądać, to faktycznie może Cię spotkać małe rozczarowanie, tylko po co tak się ukierunkowywać? To nie jest komedia, szuflada nie jest ważna, to po prostu znakomity obraz, z świetnymi dialogami [i monologami] i z pokazem znakomitego, teatralnego aktorstwa.

Bo to nie komedia a dramat

<<...kwestie inteligentne, ale jest nudny...>> Znaczy inteligentne kwestie są nudne?

Same w sobie nie. Ale gdy widzi się gatunek "komedia", to oczekuje się akcji, ruchu i gagów, a nie tylko siedzenia i gadania.

Krzywdę filmowi robi etykietka "komedia". Film jest świetny, ale zacząłem się wczuwać dopiero w chwili, kiedy uznałem, że to nie jest komedia.
Klimat mi się kojarzy z powieściami Strugackich.

Też tak uważam, że ten film powinien być uznany za film obyczajowy, a nie za komedię, i że ta etykietka robi krzywdę temu filmowi.

A może za s-f, bo ufo jest za oknem :)

No właśnie nie ma ufo, tylko ludzie mówią, że ma wylądować. A z żadnego momentu filmu nie wynika, że ufo w końcu wylądowało.

Dokładnie ,Ludwik Benoit jest rewelacyjny , choćby jego słówko ,, doma'' , wg mnie wszyscy zagrali świetnie , ale jeśli juz miałbym wskazać najsłabsze ogniwo , albo inaczej , po prostu kto był najmniej rewelacyjny to chyba Iga Cembrzyńska jako Baśka

p.s do Trojdena dużo akcji , ruchu , gagów jest w kinie Bustera Keatona , albo Chaplina
pozdrawiam

Nie tylko - również w filmach z Peterem Sellersem, Lesliem Nielsenem i w filmach Mela Brooksa oraz Jima Abrahamsa, Pata Profta i braci Davida i Jerry'ego Zuckerów, jak np. "Top secret" czy "Hot shots!".

Kłosowski i Benoit zapadają mocno w pamięć, ale... Benoit jest na ekranie 80% filmu, a tylko spowiedź zapada w pamięć. czy to nie za mało?
Kłosowski rewelacyjny, fraza o mydle z człowieka, no kuźwa, wstrząsnęła mną, nie będę ukrywał...

Ale reszta? Niestety, nie przemawia do mnie. Większość filmu to gadki o, doprawdy, o niczym. I robienie z bohaterów ciemnych wieśniaków na siłę, wkładając w ich usta dialogi w gruncie rzeczy puste i nic nie znaczące (np. ten o torbieniu). Kozień, Dykiel, Pieczka co najwyżej średni, a krótki występ Cembrzyńskiej żenujący.

Wszystko to sprawia, że film (spektakl?) wypada średnio. Kondratiuk lubi filmy minimalistyczne, ale zdarzały mu się znacznie lepsze produkcje.

Dialogi puste i nic nieznaczące, np o torbieniu? Może one i znaczące nie są, ale zapominać nie można, że poza całym filozoficznym tematem dzieła akcja toczy się na wsi. Typowe nocne Polaków rozmowy przy flaszce. Przecież kosmici dali pretekest właśnie do spotkania się i spożycia. Także te dialogi niby "Puste" (choć raczej wiele ich w filmie nie ma) jak najbardziej na miejscu. Sam znałem podobnych wiejskich filozofów i atmosferę takich spotkań.

Co do Cembrzyńskiej zupełny brak zgody - wejście Baśki MISTRZOWSKIE, nie wiem czy ktoś lepiej oddałby głos wiejskiej baby, niż ona to przed tę parę minut zrobiła. Też znałem podobne egzemplarze i komunikowały się w sposób identyczny, jak Iga tutaj.

ogląda się takie kino jak " big bang " " konopielka " " sprawa sie rypła " itd . i widzia sie aktorów z których każdy to indywidualność z charyzmą , charakterem ( z tym czymś ) . Dzisiaj te całe szkoły teatralne (które niegdyś wypuszczali ze swoich murów te właśnie osobistości) wypuszczają gogusiów i laleczki które nie mają w sobie nic , dostają sie na podstawie tego jak sie prezentują , ale nie aktorsko tylko wizualnie , którym sie sprawdza uzębienie ( i nie daj Boże by było krzywe ) . Gdyby tamtym artystom przyszło zdawać dźisiaj do szkoly to pewnie na progu by im podziękowano . Oj zdewaluowała nam sie definicja słowa aktor .