Drugi film Sidarisa spod znaku dziewczyn, spluw i wybuchów. Tutaj już zamiast samotnego detektywa mamy czwórkę agentów, którym przyjdzie się zmierzyć z przemytnikami diamentów. W skład ekipy wchodzą dwie hojnie obdarzone przez naturę Playmates (Dona Speir i Hope Marie Carlton), jeden osiłek (Harold Diamond, walczył ze Sly'em na samym początku "Rambo III") oraz zniewalający uśmiechem brat Cody'ego z "Malibu Express", Rowdy (Ronn Moss, szerzej znany jako Ridge Forrester z "Mody na sukces").

Nad fabułą nie ma się co rozpisywać, dryfuje ona od jednego starcia do następnego, od jednego nagiego biustu do kolejnego. Grunt, że dostaniemy tutaj bazookę roznoszącą zbirów (i gumowe seks-lalki) na strzępy w powietrzu, złoczyńcę mówiącego z komicznym akcentem, stos nieprawdopodobnych zwrotów akcji i zbiegów okoliczności, malownicze plenery oraz wyskakującego z klozetu, "skażonego" (zmutowanego?) węża. Jest głośno, głupio i bardzo rozrywkowo. Jest też miejscami całkiem krwawo, a na deser powraca transwestyta z pierwszej części, tutaj po stronie wroga. Tę komiksową konwencję bardzo łatwo kupić, jeśli jednak się tego nie zamierza robić, to lepiej trzymać się od filmów Sidarisa z daleka.