W prologu do filmu, obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby( częsty w tym okresie kina grozy zabieg stylistyczny, w przypadku tego filmu kiepsko wykonany), morderstwo dokonane na parze śpiącej razem w łóżku, za pomocą ciesielskiego młotka. Okazuje się że ofiarami była matka Ellie (zawodowa prostytutka) oraz jej klient. Ellie trafia do specjalnego zamkniętego sierocińca, którym dowodzi sadystyczna pani Deere i jej równie wredny woźny( więcej personelu nie potrzeba?) Ellie powoli zacznie odkrywać mroczną prawdę o tym miejscu.
Przeładowany nadmiarem niedbale posklejanych wątków i postaci, film który ma równe tempo ale niczym nie zaskakuje. Aktorsko wypadł słabo, no ale jak na klasę produkcji nie jest to zaskoczeniem. Pod względem technicznym również prezentuje się słabo, zdjęcia są byle jak kadrowane, nie starano się zatuszować brak konkretnych scenografii, efekty specjalne(gore) znajdują się w śladowych ilościach. Na plus można zaliczyć muzykę, urodę aktorek i to że chociaż szwarccharakterów grali słabi aktorzy, to chociaż się starali.
Można po to sięgnąć tylko z czystej ciekawości.