Powiem tak : film fajny 8/10 nie tak fajny jak pierwsza część , ale może być . Jedyne co go ratuje to ta wspaniała muzyka i różnorodne gwiazdy bluesa . Bez Johna to nie to samo ;/
racja bez johna to zupełnie nie to :( on był genialny. niestety u mnie tylko 4, film bardzo mi się dłużył, nudził mnie, nie uśmiechnęłam się zbyt wiele razy a to przecież ma być komedia. Nie czułam w ogóle tego klimatu co w pierwszej części. Niestety dawni aktorzy z zespołu dosyć się postarzeli, Dan Aykroyd zyskał podwójny podbródek.. tak trochę jakby chcieli zrobić drugą część na siłe po dłuuugim czasie licząc na tak duży sukces jak osiągnęła pierwsza. niestety się nie udało. I muzyka moim zdaniem też duzo mniej chwytliwa niż w 1 częsci...w większosci zresztą spiewana w ogole nie przez blues brothers...w 1 częsci muzyka wpadała w ucho i chciało się jej sluchac i sluchac, hity takie jak everybody needs somebody, sweet home chicago, rawhide, jailhouse rock...tutaj mimo iż muzyka dobra nie było ani jednego utworu który by mnie jakoś bardziej zainteresował i sprawił że chciałbym go posłuchać drugi, trzeci raz:( zawiodłam się:(