To było tak wizualnie brzydkie i źle zagrane, przewidywalnie i żenująco napisane, że właściwie zastanawiałem się nad najniższą możliwą oceną, od czego odwiodły mnie wyłącznie starania poszczególnych aktorów, (których aparycja i akcenty nieraz zaburzają klimat starożytnego Egiptu), i pomysły scenarzysty na urozmaicenie świata przedstawionego, złożoności egipskiej mitologii (m.in przedstawienie świata Podziemia, Anubisa i cykl życia boga słońca Ra). Bawiłbym się na tym filmie świetnie, ale brakuje mu nawet lekkości i charakteru, by czerpać z niego autentyczną zabawę. Z podobnych rozrywkowych filmów o tematyce Egiptu choćby nakręcona w 1999 r. "Mumia", swoją drogą równie kiepska, posiadała klimat, efekty praktyczne i scenografię. Za 140 mln dolarów myślę, że dałoby się osiągnąć podobny, o ile nie bardziej imponujący efekt, ale najwyraźniej zabrakło umiejętności, chęci, doświadczenia itp., zastąpiono je natomiast nadmiernym, nieprzekonywującym, wyjątkowo rzucającym się w oczy CGI i scenariuszem, który nie pozwala nawet tak przyzwoitym aktorom jak G. Rush czy Gerard Butler na wykorzystanie swojego talentu.