Widziałem go jakiś czas temu w TV i jest świetny, z tym że szukałem go kiedyś w necie i jest kilka lektorów. Ja widziałem świetnego, ale czasem trafia się beznadzienje tłumaczenie i fajne teksty stają się nieśmieszne. Ogólnie to jedna z najlepszych komedii jakie widziałem .
Zgadzam się. Trzeba ujarać się jak główni bohaterowie, żeby móc pośmiać się z tego filmu. Bez tego nudne to jak flaki z olejem :)
Nawet bez wspomagania było parę fajnych scen
- tekst z pociskami i odkurzaczem
- death by Deawoo Lanos (x2) - bezcenne :]
- jazda z nogą w szybie i jeszcze parę innych by się znalazło.
Ogólnie daje radę :)
Polecam jako niezobowiązującą rozrywkę :)
intro w tej bazie wojskowej jest bezbłędne - ten autentyzm "zbakanej rozkminy" albo tekst "gdyby wszystko połączyć w jedno... to to byłoby to własnie jedno" gdy diler opowiadał o odmianie, jak to mnie zniszczyło, no stary, film podobał mi się przede wszystkim za autentyczność, np taki how high zdawał mi sie być jakby filmem o jaraniu dla nie jarających, a boski chillout to doskonały film do jointa, bo wiekszość dialogów tak maksymalnie "zjaranych" ^^
rzeczywiście, nie dla wszystkich. nie wszystkich matka karmiła mieszanką butaprenu i nitro
Ten film to totalny kibel. Nie wiem jak bardzo trzeba być zjaranym żeby to się podobało... Ja oglądałem to gównoo po dwóch piwkach i zaśmiałem się tylko raz przy scenie pt "f**k the police", za tą scenę daję 2/10 (inaczej dałbym 1/10). Typowy amerykański syf...