daaawno, ale to dawno nie oglądałem tak nudnej, żenującej i usypiającej komedii. film ten to totalne dno, nie mam pojęcia jak możecie oceniać go powyżej 3/10? głównym aspektem zniszczenia humoru tego filmu, jest motyw przewodni, czyli marihuana ( tak, tak wiem. na tym opierała się ta produkcja. ) ale do cholery, w niektórych sytuacjach oni się zachowywali jakby latali tam na kwasie, wbijanie sobie do głowy różnych dzikich akcji takich jak ta od której się wszystko zaczęło, czyli snucie domysłów że mordercy go zauważyli poprostu mnie zniszczyła. czy w stanach zjednoczonych brakuje aktorów komediowych, skoro w 3/4 ostatnio wypuszczonych filmów gra ten niewydarzony wg. mnie aktor, któremu to udała się jedynie rola w filmie pt. "wpadka" ? skoro tak, to ja się przerzucam na kino węgierskie... tam jest chociaż jeden aspekt z którego można się pośmiać a mianowicie, ich język. peace.