Dużo sobie po tym filmie obiecywałem, sam nawet już nie wiem dlaczego. Chyba dlatego że kiedyś zdarzyło mi się obejrzeć rozdanie nagród MTV na których występowali dwaj główni aktorzy i odegrali scenkę która nawet była zabawna. Może moje wymagania były za duże ale się rozczarowałem. Film jest ogólnie rzecz biorąc śmieszny a nie zabawny ;] Jakoś główni bohaterowie nie przypadli mi do gustu tak że mógłbym im sympatyzować (no dobra oprócz Reda). Moje oczekiwania co do tego filmu podsycił również "Supersamiec" który według mnie był rewelacyjny ("Wpadka" słaba). Myślałem że chillout też będzie zabawny. Przede wszystkim nie podobał mi się Franco jako wiecznie najarany diler. Jego gra była nudząca ;] Według mnie główne postacie są nijakie. Dużo standardowych chwytów powoduje to, że możemy się łatwo domyśleć co się za chwilę stanie ...
Plusem można zaliczyć niektóre w miarę inteligentne teksty (jakiś tam się doliczyłem albo mi się zdawało) no i Lanosa (obejrzycie - zobaczycie) i Reda.
Razem:
5/10