Jeden z nielicznych filmów na którym ryczałem a widziałem ich tysiące, po prostu arcydzieło!!!
gówno hollywoodzkie, żeby na tym płakać trzeba mieć wrażliwość 10 letniego dziecka. Bez obrazy
A niby dlaczego nie można się na tym filmie wzruszyć?Pełno z nim patosu -ok,ale jest to patos na wysokim poziomie.Wszystko w filmie jest spójne.Widać,że się niestety nie znasz.
Nie wiem, co to znaczy się znać. Obejrzyłem na tyle dużo filmów, żeby nie wzruszyła mnie jakaś tania hollywoodzka historia obliczona na to, żeby na końcu się popłakać.
Właśnie widzę.Dobre filmy oceniasz słabo a kiepskie wysoko np.Dym czy Rozstanie.Trzeba mieć mentalność smarkacza żeby używać słów typu "gówno" przy ocenie filmów.
Kiepskie oceniam wysoko? Dym dostał 7, więc w miarę wysoko. Rozstanie 6, więc już bardziej średnio. Wszystkie filmy w moim topie to raczej klasyki w sumie, żadnych kontrowersji.
Chyba raczej flmy popularne a nie klasyki.Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "klasyk". Na pewno nie są to dobre filmy.Przeciętne.
Klasyki z reguły są popularne, bo są dobre. Dajesz 10 Braveheartowi, który jest popularny, a nie dobry, i gadasz takie bzdury - ośmieszasz się.
A co jest w Twojej opinii klasykiem?Braveheart jest klasykiem,jest popularny i dostał masę Oskarów.Oskary to oczywiście nie jedyny wyznaczniki ale czego można więcej?Sam się kolego ośmieszasz
Oskary mają w świecie filmowym taką wartość, jak Grammy w muzycznym. Titanic i Władca Pierścieni też dostały masę oskarów a to gówniane filmy. Ośmieszasz się Ty, pisząc, że Braveheart to klasyka - za młody film na to.
Dobra,nie będę już pisał o tym ośmieszaniu.Niektóre filmy stają się bardzo szybko kultowe więc nie masz racji.Przykładem jest np.Pulp fiction.
Nie ma ścisłej defincji słowa "klasyczny".W świecie filmów oznacza to samo co kultowy.Klasyka to raczej slang.Słowo klasyczny odwołuje się do innego pojęcia.
W sumie racja, ale już "kultowy" jest w ogóle niemozliwy do zdefiniowania. Jednak w stosunku do Bravehart czy Pulp Fiction użycie słowa "klasyka" to spore nadużycie.
Dlaczego spore nadużycie skoro słowo "klasyka" nie istnieje w żadnym poważnym słowniku oprócz internetowych?Skoro nie ma definicji to nie można mówić o nadużyciach.Klasyką jest to co jest w powszechnej świadomości kultowe w danej dziedzinie.Coś najbardziej reprezentatywne.
no to klasyką w takim razie można nazywać wszystko - titanica, chłopaki nie płaczą, american pie
Dokładnie.Są filmy,których ja mogę nie lubić np.z Jackie Chanem.Ale dla pewnej grupy ludzi to jest klasyka.
Co innego określenie "klasyczny".Może być np.klasyczny western.Nie znaczy wcale,że to dobry film ale osadzony w czasach dawnej Ameryki,czasów kolonizacji,Dzikiego zachodu.Są jednak np.spaghetti westerny,czy inne formy westernu.Tak samo z innymi dziedzinami filmowymi.
Fakt, że ciężko podać definicję klasyki jeśli chodzi o filmy - ale są takie filmy, które się tak nazywa (np Sokół Maltański, Za kilka dolarów więcej, Ojciec Chrzestny, Siedmiu Samurajów, Okno na podwórze, Szczęki, Łowca Jeleni, Czas Apokalipsy itd) i ciężko obok nich stawiać Pulp Fiction czy Braveheart, bo wtedy termin zupełnie się dewaluuje.
A dlaczego się dewaluuje?Te filmy mają prawie 20 lat.To jest szmat czasu.I są o wiele lepsze niż taki klasyk Szczęki jak to mówisz.
Szczęki nie są klasykiem dlatego, że są stare, tylko dlatego, że to świetny film. Z dobrym scenariuszem, świetnie zagrany (czego nie można powiedzieć o np Braveheart, bo Gibson pierwszoligowym aktorem nie jest), trzymający w napięciu, ze świetną muzyką, zdjęciami. Klasyka jak się patrzy, i bez Hollywoodzkiego patosu czy "drugiego dna".
Nie napisałem,że są klasykiem bo są stare.Wolę oglądać filmy o ludziach niż o rekinach czy dinozaurach.Nie wiem też dlaczego przeszkadza Ci tak ten patos.Może dlatego,że w filmie szukasz realności.Film to nie jest życIe.Szczęki też nie są realistyczne.Patos w tym filmie jest ale taka jest konwencja.taki patos mogę zawsze oglądać bo rola Gibsona jest całkowicie spójna i autentyczna.Niepotrzebnie tworzysz relacje do życia.
Zupełnie nie szukam w filmach realizmu, mam to gdzieś, i nigdy nie powiedziałem, że w Braveheart przeszkadza mi jego brak więc nie kumam skąd ten argument. Szczęki to film o rekinie - no jasne, może najpierw go obejrzyj zamiast czytać recenzje albo patrzeć na okładkę :) jasne, powiesz zaraz, że widziałeś.
A kto nie widział Szczęk.Po prostu nie jara mnie taka tematyka.Nie lubię thrillerów.Może dorobisz ideologię do tego filmu.Chętnie posłucham.Pownie to film o człowieczeństwie hehe.
Nie dorabiam ideologii do żadnych filmów, bo jej w kinie po prostu nie potrzebuję. A zwróć uwagę, że do Bravehart też ciężko jakieś drugie dno wymyśleć i jakoś nie zaważyło to na Twojej ocenie. Kino ma być ciekawe, sprawnie zrobione, dobrze zagrane - tego ja szukam.