Nie chodzi mi kunszt wykonania, elementow czysto technicznych ktore wplywaja na powiedzenie filmu. To raczej cala historia w nim przedstawiona. Watek walki o wolnosc polaczony sie z godnoscia i honorem ludzkim, a dodatkowo bardzo umiejetnie wpleciony w to wszystko watek milosny. Mysle ze zostaly w nim przedstawione prawdziwe wartosci, kino w pewnym sensie powinno tez edukowac, pozostawic w naszej swiadomosci jakis slad, odbic swoje pietno. Temu tytulowi to sie swietnie udalo.
Brawo. Trafny komentarz zgadzam sie z Toba. Tez uwazam, ze kino powuinno edukowac. A ten film to robi znakomicie. To w ogole najelpszy film Gibsona.
Ja natomiast dalem 10/10 i patrzac jak wyskakuje napis arcydzielo pomyslalem co? tylko arcydzielo? Film jest prosty ale oto w nim chodzilo zeby dotarl do kazdego odbiorcy wkoncu jest napisany na podstawie historii choc nie wszystko w filmie sie zgadzalo:) Pozatym nie mow ze jak krzyczy Freedom to nic w ciebie nie uderzylo bo ja majac 19 lat sie poplakalem:) Na sam widok twarzy Mela Gibsona(po zabiciu jego zony) chcialo mi sie plakac( nawet w klasie z kumplem ktory ten film tez uwielbia i jak ogladalismy go razem to plakalismy:D wymyslilismy nowe powiedzenie Jak oczy Mela Gibsona w gebie:P) Pewnie pomyslicie ze jestem jakims glupim mlodzikiem nie znajacym sie na filmach zyjacy w ciaglej depresji dlatego tak mnie ten film wzruszyl hmm...otoz nie ogladalem wiekszosc filmow ktore sa w top100 i nie tylko i nie powiem sa tez tam sa superpradukcje ( Dancer in the dark rox!!) ale ten film jest dlamnie czyms nietuzimkowym i wiem ze przez najblizsze 15 lat nie obejrze lepszego filmu Kocham go poprostu. moj rekord to 5 dni pod rzad ogladania BH i nie dlatego zeby pobic rekord czy cos tylko poprostu obejrzalem raz i tak mnie trafil ze nastepnego dnia musialem znow obejrzec(na glodzie bylem:D)az w pewnym momencie czyli 5 dnia nalog minol ale nie na zawsze:) Przy kazdej okazji bede do tego filmu wracal. to tyle ( sry za interpunkcje i ortografie ale nie zwazam nigdy na to)
Nie wiem przeciwko komu to napisałes. ja się zgdazam ze Braveheart to bardzo porudszającyu film - ja tez na nim płakałem. Uwazam, ze normalny wrazliwy człowiek nie powinien sie wtsydzić swoich łez. To jedynie ozmnacza, ze umie odbierać prawdziwą sztukę i ma uczcuia.
Heh...pamietam to uczucie kiedy Mel krzyczal Freedom, pamietam też te ciarki na plecach:) Kiedy pierwszy raz obejrzalem ten film to po zakonczeniu siedzialem prawie godzine w mileczniu....nie wiedzialem co powiedziec. Miałem wtedy chyba z 16-17 lat:) Film bardzo mnie wzruszyl i nadal tak sie dzieje kiedy go ogladam. Jestem pewien ze jeszcze dlugo zaden film do mnie tak nie trafi jak Braveheart.