Wg mnie, scena w któej Wallace motywuje 'swoją' armię przed bitwą. (scena w której armia niedowierza że to on we własnej osobie)
"Just one chance!!!"
kiedy stary król umiera a księżniczka mówi mu że dziecko które nosi nie jest jego wnukiem,w tym samym czasie umiera też Wallece i widać tak wielką różnicę pomiędzy jedną a drugą śmiercią
ten film to jest jedna wielka moja ulubiona scena:-)a tak serio to powala mnie na kolana kiedy na pogrzebie ojca Wallace'a mała Murron wręcza Williamowi oset.muzyka w tle w tej scenie to mistrzostwo świata nigdy nie do pobicia
Moim zdaniem najlepsza jest scena końcowa. Jest zrobiona mistrzowsko. Moment gdy tłum wywrzaskuje imię swojego przywódcy i rusza do walki ściska za serce niesamowicie. I ten wyrzucony miecz. A dodatkowo ta cudowna muzyka w tle - ta scena zapadła mi w pamięć na zawsze i jest moją ulubioną ze wszystkich scen które widziałem w jakimkolwiek filmie. Mistrzostwo!
zgadzam się z przedmówcą- dla mnie najlepsza była końcowa scena. ta solidarność narodu, chęć walki o wolność do końca, nawet bez swojego lidera (a może właśnie dla niego)... coś takiego budzi podziw
Moim zdaniem, to oczywiście końcowa scena tortur Wallace i ten jego okrzyk "Frrreeedooooom!!!", po porostu powala na kolana i ściska serce. Ale także bardzo lubię scenę, w której zostaje zabita Murron i Wallace jedzie powoli na koniu niby się poddać, a następnie wyciąga broń zza pleców, świetne napięcie. Ogólnie, film arcydzieło :)