Film "Waleczne serce" jest i zawsze będzie moim ulubionym filmem. Jestem niezmiennie szczęśliwa i w jakiś sposób dumna z Mela Gibsona, że wyreżyserował i zagrał w tak wspaniałym filmie. Z tego również powodu nie rozumiem reakcji jednej osoby, która pyta się co w tym filmie robi Mel? Otóż napiszę specjalnie dla niej, że nikt inny nie mógłby tak doskonale zagrać w tym filmie jak właśnie on. Pamiętam z filmu (oglądałam go tylko raz - na razie)jak Mel doskonale wczuwał się w swoją rolę i uważam, że żaden inny aktor nie zagrałby tego w taki właśnie sposób. A ogólnie o całym filmie to uważam, że "Gladiator" mu nie dorówna. Po filmie nie mogłam zasnąć, bo przez cały czas chodziła mi pewna myśl po głowie, a mianowicie ostatnie sceny z filmu kiedy zabijają Wallec'a, bo tak w ogóle to myślałam, że w ostatniej chwili podda się, lecz kiedy wykrzyczał słowo: freedom bardzo się wzruszyłam i zaczęłam płakać, tak po prostu.
Taki film bardzo wpłynął na mnie uczuciowo. Teraz mam zamiar iść do wypożyczalni kaste video i wypożyczyć ten wspaniały, pełen pięknych krajobrazów Szkocji, dawnych stroi, pełen wiary w wolność narodu, pełen miłości do ukochanej osoby, a także pełen zemsty. To na razie wszystko.