O tym filmie powiedziano już chyba wszystko, ja więc przedstawię swoją subiektywną opinię.
Zdjęcia są najwyższej klasy. Ujęcie życia i udręki ludzi... nie trzeba o tym mówić wystarczy popatrzeć. Muzyka, rewelacyjna. Folklorystyczne i melodycznie idealnie odpowiadająca tamtych zdarzeń. Historia o dumie walce i...bla bla bla... bo motorem działań nie była miłość do ojczyzny, ale zemsta za śmierć ukochanej. To zresztą jeden z faktów, które są niestety mniejszością w filmie. Dużo bujdy to chyba jedyne co ktoś mógłby mu zarzucić.
A to i tak nie, bo film nie opowiada o dziejach William-a Wallace-a, a o "walecznym sercu", czyli o dumie, o waleczności, honorze i strachu, emocjach tkwiących w człowieku i wyzwalających się w sytuacjach stresogennych, takich w jakich znaleźli się szkoci.
Jak dla mnie Rewelacja. Jedna z ulubionych pozycji.
Świetne kostiumy, choć czepiając się szczegółów, to bez powiązań z rzeczywistymi barwami rodów.
Doskonała gra aktorów, i to nie tylko w wykonaniu Gibsona. MacClannough, Irlandczyk, czy sam król długonogi... bardzo dobrze stworzone postacie.
Ocena:10/10 (same nagrody to potwierdzają)