Mel Gibson jak zwykle w szczytowej formie swojich możliwości. Od tego filmu zacząła się moja przygoda z językiem szkockim :-) Jeśli ktoś nie jest pweien czy lubi szkocki zapraszam do posłuchania Auld Lang Syne lub pogrania w Age of Empires II - The Age of Kings. Tutaj będzie można prześledzić losy Sir Williama Wallesa jeszcze raz. Polecam