w scenie kiedy król Szkocji pomaga uciec dla łolesa goni go odział żołnierzy... czemu żaden nie uznał go za zdrajce skoro pomógł uciec wrogowi? nikt na niego nawet nie krzykną i nie zwrócił mu uwagi O.o przecież to nienormalne ,ze ktos w ich zbroi pomaga wrzucić przeciwnika na konia ;] błąd w filmie? czy ktoś ma logiczne wytłumaczenie? :)
Wydaje mi się, że ci co ścigali Wallace'a to byli zwykli,szarzy żołnierze, a król Szkocji miał na sobie szlacheckie barwy gwardii króla Anglii. Żaden z żołnierzy nie odważyłby się raczej uznawać takiego kogoś za zdrajcę. Poza tym oni byli w pościgu w pełnym rynsztunku i mieli za zadanie złapać Wallace'a i tylko to się dla nich liczyło. Do tego jeszcze dochodzi efekt zmęczenia itp, itd. Takie mam zdanie na ten temat.
No wiesz, sam film wiele z rzeczywistością historyczną wiele wspólnego nie ma (izabela francuska, żona młodego króla w filmie przyjechała na wyspy dopiero 3 lata po śmierci Wallace, a, Szkoci w tamtych czasach nie nosili kiltów, sam Wallace był opłacany przez koronę francuską i do Francji też zbiegł po przegranej bitwie i spędził tam kilka lat i tak dalej), czepianie się więc takich drobiazgów trochę mija się z celem. Sam film nie jest filmem historycznym, tylko filmem o konfrontowaniu indywidualności i stałych zasad z kompromisami i chwiejnością. W sumie film typowy dla Gibsona, który podobny przekaz forsował w pozostałych swoich produkcjach - że nie należy w życiu iść na żadne ustępstwa tylko być w pełni sobą i robić to co samemu uważa się za słuszne.