schemat + banał + kiczowaty patos + nieprzekonujący Gibson + nijakość = Waleczne serce = gniot = lipa . cieniutkie, słabiutkie dziełko, wręcz trzeciorzędne, gorsze nawet od filmów klasy "B". kostiumy rodem z S-F a nie z epoki. PS.jedyna, prawdziwa przyjemność to napisy końcowe.
eee tam
fakty historyczne + śliczne zdjęcia + muzyka + krajobrazy + wspaniale przedstawione średniowieczne bitwy (widziałeś w jakimś wcześniejszym filmie lepsze?) = Braveheart = bardzo dobra przeróbka historii pod film.
Kostiumy są jak najbardziej z epoki, patos - oczywiście - jest, ale jeszcze nie zdarzyło mi się widzieć amnerykańskiego filmu bez odrobiny patosu, a ten tu jest uzasadniony (w końcu miał on ponoć podrywać tłumy do walki z Anglikami. Czego miał użyć? Wiąchy przekleństw?). Mel Gibson gra doskonale, nie wiem o co Ci chodzi.
Schemat - tyrudno, faktycznie tak było, pokazano najcierkawsze fragmenty kampanii Wallace'a (dobra, zgodzę się na Wilczycę z Francji - to trochę przesada).