Gibson ukazał prawdziwe emocje i głębokie przesłanie. Jest widowiskowo, wogole nie
wieje nudą. Nie wiem jak ślepym emocjonalnie kinomanem trzeba być, aby tego nie
widzieć... Szkoda, ze teraz wszyscy tak pomiatają Gibsonem, bo facet pokazał w tym filmie,
że jest jednym z najlepszych filmowców.
zdecydowanie popieram. Ten film ukazał porażkę niemocy (prawie) historycznego kina w ciągu ostatnich 16 lat... klimat i widowisko w jednym na najwyższym poziomie. W gatunku numer jeden a ostatni scena nie do przebicia. 10/10 to za mało dla tego filmu.
Co do pomiatania, pewnie przyczyniła się do tego "Pasja", o której większość wypowiada się "A, trochę tutaj za dużo widać, a i tu, ten naturalizm i realizm, no ja nie wiem co na to powiedzą Żydzi". Wiadomo co Żydzi powiedzieli i co Mel powiedział o nich. Dołączmy do tego jego PRYWATNE problemy rodzinne i już mamy medialną próbę zrównania z ziemią wybitnego filmowca. Bo nie tylko aktora, nie tylko reżysera.
O tym filmie można rozpisywać się i trudno znaleźć w nim cokolwiek złego. Genialnie zrobiony. Gdzie słowo "genialnie" wpasowuje się jak mało gdzie. Brawo.
Też czasem lubię takie amerykańskie, hamburgerowe kino. W sam raz jako dodatek do popcornu! Bawiłem się dobrze, choć film był zbyt nachalnie hollywoodzki i bohater tak nieskazitelny, że nie mogłem go lubić.
Ideały są odrzucane przez ludzi nieambitnych, którzy nie dążą do doskonałości. Być może stąd Twoja niechęć do bohatera.
Jaką wnikliwą analizę wystawiłeś :) nie ma nic przeciwko bohaterom dążącym do ideału, ale Gibson w tym filmie BYŁ ideałem. Nie podoba mi się taka postać, była płaska, nierzekonującą, podobnie jak jego gra aktorska. Gdyby na jego miejsce dali jakiegoś naprawdę dobrego aktora i reżysera to mógłby być o wiele lepszy film. A tak mamy, jak już pisałem, kolejny hollywoodzki produkt. Co nie zmienia faktu, że warto obejrzeć, bo zabawa jest dobra.
To nie wstyd, że nie zrozumiałeś tego filmu... Zawsze musi się ktoś taki znaleźć. A poważnie to ciekaw jestem jaki film byś nam polecił skoro ten Ci nie spasował?