hmm... ten film mnie zachwycil.. jest moim ukochanym i do niedawna niedoscignionym arcydzielem... kilka tygodni temu widzialem Lord of the Rings ktory zdetronizowal Braveheart w moim box office'ie... ale o tym gdzie indziej.. a wracajac do Walecznego.. opowiesc wspaniala.. ale najbardziej niesamowite, zapierajace dech w piersi sa niedoscignione (choc minelo juz 6 lat) sceny batalistyczne.. to jak przedstawil do Gibson (oscar za rezyserie) ) i John Toll (oskar za zdjecia) to prawdziwy majstersztyk.. wszystko slicznie zilustrowane muzyka James'a Horner'a... miodzio... moj ulubiony soundrack.. nawet rewelacyjna sciezka H. Shore'a do LOTR'a nie okazala sie lepsza... z calego serca polecam epicka opowisc Gibsona kazdemu kto jeszcze nie mial okazji go zobaczyc (sa jeszcze tacy ?)