PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1052}
8,1 407 tys. ocen
8,1 10 1 406972
7,3 63 krytyków
Braveheart - Waleczne Serce
powrót do forum filmu Braveheart - Waleczne Serce

scena koncowa

ocenił(a) film na 8

scena koncowa pokazuje (przynajmniej dla mnie ) caly kundzt aktorski Gibsona. Tak mnie to wcisnelo w fotel ze malo sie nie poplakalem. Geniusz, profesjonalizm... dlugo by mowic...

aerosplain

...mam nadzieje, że se jaja robisz, toć to najsłabsza scena w całym filmie. Choć i tak musze powiedzieć że jak dla mnie to jedyny film związany z Gibsonem, w sensie aktor/reżyser, o którym z czystym sumieniem moge powiedzieć - dobry...

ocenił(a) film na 8
kazio_rozlamowiec

nie nie zartuje... ja nie wiem, czy filmweb jest miejscem gdzie krytykuje sie czlowieka za jego gusta? spoko nie podoba ci sie, mnie za to autentycznie wzruszyla i nic na to nie poradzisz. koniec

ocenił(a) film na 10
aerosplain

Zgadzam się... ostatnio zauważyłem, że ludzie bardzo lubią krytykować na filwebie..., za byle co, bo jak ktoś im się nie podoba to od razu że aktor to cienias i nie umie grać...Ludzie krytykują Gibsona... za co??? Nie mam pojęcia...a i większość tzw. "krytyków" to osoby mające po 15/16 lat i uważają że wszystkie rozumy pozjadali bo parę filmów obejrzeli...

ocenił(a) film na 8
hary_5

no i takie podejscie mi sie podoba, stary juz cie lubie;)

użytkownik usunięty
hary_5

tak, nie daj boże, jak skrytykujesz chłopakom ich ulubiony film, na którym płaczą... dziewczyny tak samo się oburzają jak im skrytykujesz Titanica; ostatnia scena jest patetyczna i żenująca, chyba tylko 15/16 latek może się nią przejąc

ocenił(a) film na 8

hehe;p;p;p, w pelni sie z toba zgadzam:)

ocenił(a) film na 10
aerosplain

Zgodze się całkowicie, moim zdaniem ta scena jest jedną z najlepszych w filmie - idealne zakończenie wspaniałej historii, jak dla mnie ten moment pokazuje że Wallace wcale nie umarł ale wciąż żyje - w sercach Szkotów. To po prostu urzekająca scena, wzruszyła mnie tak że, aż się rozpłakałem ze wzruszenia - coś cudownego. Gibson bez dwóch zdań pokazał tu klasę.

bober

...każdy może mieć swoje zdanie, tym bardziej że de gustibus non est disputandum...i ja to szanuję...po prostu czasem trudno zrozumieć mi jak można uważać za "genialne" coś co w moim odczuciu jest tandetą...tak moja mała wada ;)...

...nienawidzę patosu niezależnie czy to w "życiu" czy w filmie albo muzyce (ogólnie sztuce)... tak już mam i nic na to nie poradzę...jak dla mnie ta scena jest tak koszmarnie patetyczna że już chyba bardziej być nie może i przez to wpływa na obniżenie oceny filmu jako całości...wg mnie człowiek który musi uwierzytelniać swoje czyny w podniosły sposób na przykład przez jakieś uroczyste formułki, wyraża tylko w ten sposób swoją małość i słabość...tak jakby obawiał sie że sam jego czyn nie wystarczy do przekazania treści, którą za sobą niesie...a po drugie robi trochę z odbiorcy debila, który nie jest w stanie tej treści odczytać...pzdr

ocenił(a) film na 8
kazio_rozlamowiec

ciekawe nie powiem, wczesniej nie myslalem w ten sposob

ocenił(a) film na 10
kazio_rozlamowiec

"de gustibus non est disputandum..." - skoro uważasz, że o gustach się mnie dyskutuje, po co w ogóle wchdozisz na forum, które jest właśnie po to by wymieniać opinie i o nich dyskutować? Dziwne podejście...
A przechodząc do sedna sprawy - twierdzisz, że patos to kicz, tak?? Więc pytam się - jak twoim zdaniem ta scena mogłaby wyglądać? Ktoś powinien rzucać teksty typu "Skopmy Angolom tyłki", żeby w żadnym wypadku nie było patetycznie? Zauważ może prostą sprawę, mianowicie: ukazywanie czegoś bez patosu, przekazuje treść, a co dalej z tą treścią się stanie? Patos w dobrym wydaniu jest potrzebny by wywołać u odbiorcy uczucia, dzięki temu treść wywrze większe piętno i zrobi większe wrażenie, ba! może pomóc w jeszcze lepszym i głębszym zrozumieniu treści. Wallace musiał postępować i mówić z pewnym patosem, by jego żołnierze uwierzyli w to co im przekazuje, wprowadzili to w życie, poczuli do tego jakieś przywiązanie. W przeciwnym wypadku byłaby to pusta wiedza, którą łatwo przyszłoby porzucić. Rozumiesz o co mi chodzi?
"wg mnie człowiek który musi uwierzytelniać swoje czyny w podniosły sposób na przykład przez jakieś uroczyste formułki, wyraża tylko w ten sposób swoją małość i słabość...tak jakby obawiał sie że sam jego czyn nie wystarczy do przekazania treści, którą za sobą niesie...a po drugie robi trochę z odbiorcy debila, który nie jest w stanie tej treści odczytać...pzdr" - zgoda, bez patosu, uczuć, można odczytać treść, ale chyba dopiero gdy w grę wejdą uczucia ta wiedza stanie się czymś ważnym dla człowieka. Mam nadzieję, że wyraziłem się wystarczająco jasno.

pozdro

bober

...po pierwsze wstawki typu "Rozumiesz o co mi chodzi?", "Mam nadzieję, że wyraziłem się wystarczająco jasno", "Zauważ może prostą sprawę", sobie daruj, bo nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele o Tobie mówią i to z tej nie najlepszej strony...są nie na miejscu ponieważ sugerują iż uważasz że masz przewagę intelektualną nad osobą z którą wymieniasz zdania albo też że uważasz ją za debila, któremu trzeba wszystko tłumaczyć jak dziecku...szanujmy się...

""de gustibus non est disputandum..." - skoro uważasz, że o gustach się mnie dyskutuje, po co w ogóle wchdozisz na forum, które jest właśnie po to by wymieniać opinie i o nich dyskutować? Dziwne podejście..."

...zbyt dosłownie mnie (i tą sentencję) zrozumiałeś chodziło mi o to że przekonywanie kogoś do tego że moje gusta są lepsze od jego nie ma sensu...i ja nikogo przekonywyć nie mam zamiaru, co więcej szanuje fakt że komuś podobają się inne rzeczy niż mi, natomiast mogę chyba wyrazić swoje zdanie na temat końcowej sceny filmu, którą uważam za tandetną...

"ktoś powinien rzucać teksty typu "Skopmy Angolom tyłki", żeby w żadnym wypadku nie było patetycznie?"

...w takim przypadku to z kolei byłoby żenująco śmieszne...moim zdaniem żeby przekazać wszystko o co w tym filmie chodzi wystarczyłaba sama scena śmierci w męczarniach bez żadnych wstawek, jako przykład takiej sceny mogę podać, scenę śmierci Juliusza Cezara z serialu który ogólnie stara się unikać patosu (a przez to i m.in. jednego z moich ulubionych o tytule "RZYM" (zob. http://pl.youtube.com/watch?v=41BjWZ-NSzs

...a ta scena z Gibsonem to umniejsza znaczenie i jakość pozostałej części filmu - właściwie streszczając cały obraz (potem powstają na youtubie całe fimy w 5 sekund - zob. z kolei - http://pl.youtube.com/watch?v=DgukYsAF5TI

"dzięki temu treść wywrze większe piętno i zrobi większe wrażenie, ba! może pomóc w jeszcze lepszym i głębszym zrozumieniu treści"

...tak samo odebrałbym ten film bez tej sceny, i podejrzewam że ty też...

"można odczytać treść, ale chyba dopiero gdy w grę wejdą uczucia ta wiedza stanie się czymś ważnym dla człowieka"

...wg mnie uczucia rodzą sie z treści a nie formy...

"W przeciwnym wypadku byłaby to pusta wiedza, którą łatwo przyszłoby porzucić"

...pusta wiedza to byłaby gdy swojego "Freedom" nie poparł wcześniejszymi czynami...

"Wallace musiał postępować i mówić z pewnym patosem, by jego żołnierze uwierzyli w to co im przekazuje"

...mogę sie z tym zgodzić tylko często tacy ludzie właśnie, podatni są na różnorodne manipulacje osób, które umieją wykorzystać ich słabość do formy przekazu...AVE

ocenił(a) film na 10
kazio_rozlamowiec

"...po pierwsze wstawki typu "Rozumiesz o co mi chodzi?", "Mam nadzieję, że wyraziłem się wystarczająco jasno", "Zauważ może prostą sprawę", sobie daruj, bo nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele o Tobie mówią i to z tej nie najlepszej strony...są nie na miejscu ponieważ sugerują iż uważasz że masz przewagę intelektualną nad osobą z którą wymieniasz zdania albo też że uważasz ją za debila, któremu trzeba wszystko tłumaczyć jak dziecku...szanujmy się..." - nawet nie zdaję sobie sprawy, co? I kto tu kogo uważa za debila? ( to pytanie retoryczne, więc nie reaguj już tak ostro ). Sory, jeśli urażę ( cię ) ale tu wydajesz się niezłym hipokrytą. A co do samej tej wypowiedzi... ręce mi odpadają! Ty tu chyba uważasz się za geniusza, lansujesz się na ososbę której nic nie trzeba tłumaczyć, a twoje zachowanie to jak dla mnie czysta arogancja, nie wspomnę już nawet jak jesteś małostkowy. Ale do rzeczy. Co widzisz złego w pytaniu "Rzoumiesz o co mi chodzi?". Jak nie rozumiesz o co chodzi, to ja po prostu postaram się sprecyzować, a ty unosisz się dumą i sądzisz, że tobie nic nie trzeba tłumaczyć, daruj, nie każdy od razu wszystko zrozumie i chyba każdemu coś tam od czasu do czasu trzeba wytłumaczyć. W dodatku te "wstawki" wynikały z tego, że nie byłem pewien, czy wyraziłem się dość precyzyjnie. Więc naprawdę, może nie unoś się dumą bo to niczemu nie służy. I nie uważam cię za debila, wprost przeciwnie, więc może nie zarzucaj mi wad z góry, co?

Co do drugiego i trzeciego akapitu:
Ktoś ci na tym forum próbował wmówić, że jego gusta są lepsze? Nie zauważyłem. Po za tym jeśli chodzi o film to w grę wchodzą opinie niż gusta, gusta mogą dotyczyć elementów typu klimat, ewentualnie muzyka czy efetky i inne tego typu, ale na temat całości filmu, panują chyba opinie nie gusta, a w każdym razie nimi należy dzielić się na forum. A przy patosie, też panuje opinia, nie gust na temat tego czy jest dobry czy zły. Opinie, owszem trzeba szanować, co wcale nie znaczy, że nie można z nimi dyskutować.

" "dzięki temu treść wywrze większe piętno i zrobi większe wrażenie, ba! może pomóc w jeszcze lepszym i głębszym zrozumieniu treści"

...tak samo odebrałbym ten film bez tej sceny, i podejrzewam że ty też... "
Ja nie wiem jak odebrałbym film bez tej sceny, ona jest dla mnie akurat ulubioną i myślę ( choć mogę się mylić ), że bez niej treści filmu, nie odebrałbym tak dobrze, bez jej patosu również. Tak samo ja jak i Ty nie możesz być do końca pewien, jak film zostałby odebrany przez Ciebie, bo go w wersji bez patosu nie widziałeś i wątpię żebyś zobaczył ;)

Mówiłeś, że uczucia rodzą się z treści - śmiem wątpić, treść daje wiedzę, a czy wiedza rodzi uczucia. Forma to coś bardzo ważnego i jest podstawą uczuć.

" "W przeciwnym wypadku byłaby to pusta wiedza, którą łatwo przyszłoby porzucić"

...pusta wiedza to byłaby gdy swojego "Freedom" nie poparł wcześniejszymi czynami... " - i byłaby to pusta wiedza gyby te czyny nie miały formy. Ba! Czyny bez formy mówią mniej niż mowa z formą.

A jeśli chodzi o 2 ostatnie akapity - twierdzisz, że formą można manipulować. Manipulować można emocjami, nie uczuciami ( a to ogromna różnica, w moim przekonaniu ). Takim sposobem, mógłby ich zwieść na chwilę, nie wytrwaliby tak długo, nie daliby rady po jego śmierci. Fałsz jednak można wykryć, bo wtedy sam Wallace nie byłby w stanie postępować z tak szczerymi ambicjami i tak wytrwale. A fakt, że teraz ty wspomnianych ludzi uważasz za idiotów pomijam.

Pozdro

bober

...no to daliśmy sobie "po razie"... ;)1:1

...gdy pisałem że nie zdajesz sobie sprawy..., chodziło mi o to że masz taki styl wypowiedzi, pewne rzeczy dzieją się poza świadomością, każdy ma jakieś nawyki językowe (ja też)...w moim zamyśle miała to być rada na przyszłość nie zarzut...(tylko nie odbierz tego tak jakbym uważał że mam patent na dobre rady [tzw. wujek dobra rada :)], napisałem jak ja to przyjąłem [być może jestem przewrażliwiony pod tym względem] i tylko od Ciebie zależy czy moją sugestie uznasz za słuszną czy nie)...toporne tłumaczenie wszystkiego naprawdę może być źle odbierane...Musze przyznać że wytykając ci błędy sam je popełniłem..."nie zdajesz sobie sprawy"- fakt nie najszczęśliwiej to zabrzmiało - sorki...ale zauważ też że nie napisałem (tak jak Ty o mnie) w formie stanowczej że "uważasz że masz przewagę intelektualną" tylko że Twoja wypowiedź to sugeruje...


...nie chce dalej się spierać o "duperele" ale muszę się w tym punkcie bronić- nie uważam się za geniusza...w warstwie "filmowej" przedstawiam tylko swoje stanowisko, kierowane moimi subiektywnymi odczuciami (tak samo ja Ty przedstawiasz swoje), a w "naszej warstwie pozaartystycznej" moja powyższa "rada" wynikała jedynie z mojego wzburzenia... fakt nie cierpię jak tłumaczy mi się coś jak dziecku...wolę na ile to możliwe samą czystą argumentację...choć sam też pozą nią czasem zdarzy mi się wyjść...przyznaję bez bicia...

...małostkowość, hipokryzję, i co tam jeszcze...pominę milczeniem w imię światowego pokoju ;)...

"Ktoś ci na tym forum próbował wmówić, że jego gusta są lepsze?"

...nikt nie próbował i ja też nie próbuję...

...co do gustów i opinii...w moim przekonaniu pojęcie gustu, mieści się w pojęciu opinii, na wytworzenie własnej opinii składają się i indywidualne gusta a ponadto inne powiedzmy -przeżycia- różnej natury np opinię innych ludzi, wiedza itp. ...w każdej opinii w szczególności dotyczącej odbioru sztuki odzwierciedla się mniejsza lub większa cząstka własnych gustów...na moją opinię o patosie w dużej mierze składają się moje gusta...i napiszę to jeszcze raz - nikogo do nich nie mam zamiaru przekonywać... a swoją opinią na temat sceny wyrażam bo raz mam do tego prawo, a dwa żeby pokazać że nie wszystkim ta scena musi się podobać...a po trzecie nie zwalczam gustów Twoich (czy innych osób) ale podważam inne argumenty podawane na poparcie opinii...

"Mówiłeś, że uczucia rodzą się z treści - śmiem wątpić, treść daje wiedzę, a czy wiedza rodzi uczucia. Forma to coś bardzo ważnego i jest podstawą uczuć."

...podam przykład na poparcie mojej tezy...
...gdy żołnierz dokona bohaterskiego czynu ratując życie kolegi (treść - wg mnie składają się na nią i emocje i wiedza)to wdzięczność, szacunek, podziw (uczucia czyli) będzie sie miało do niego już w tym momencie czy dopiero jak powie po tym czynie np. "Ku chwale ojczyzny" albo nasze "Freedom"(forma wg mnie)

"Czyny bez formy mówią mniej niż mowa z formą"

...dla mnie czyn czy z formą czy bez mówi dokładnie tyle samo...forma jest tylko dodatkiem, która czasem może nawet zatrzeć właściwy przekaz czynu...przyznam natomiast że w czasem rzeczywiście że forma jest nie do uniknięcia, byle nie była przerysowana jak w tej scenie bo w tedy staję się tandetna...w każdym razie 100 razy bardziej wolę gdy jest ona humorystyczna niż podniosła (oczywiście w odpowiednich do tego okolicznościach- jak już pisałem w tej scenie rzeczywiście humor byłby nie na miejscu...)


"Manipulować można emocjami, nie uczuciami"

...jeśli już rozróżniamy emocję i uczucie to uważam ze każdym z nich można manipulować, ale fakt uczuciami trudniej...tyle tylko że czy powstały w tych wszystkich ludziach jakieś uczucia, zależy nie od tego czy Wallace powie swoje "Freedom" czy nie, tylko od tego jak próbowałem pokazać na powyższym przykładzie, czy przekonał ich do tego swoimi czynami...a fałsz byłby wtedy gdyby za przeproszeniem gówno robił tylko dobrze gadał pod publiczkę (czyli na marginesie tak jak nasi politycy to robią)i chciał ich tym kupić...

"A fakt, że teraz ty wspomnianych ludzi uważasz za idiotów pomijam."

...za idiotów to nie - za ludzi którymi można manipulować, a tacy ludzie są czasem nieszczęściem narodów - patrz Niemców, którzy kupili ekspresyjne gadki Hitlera... po naszych wywodach wiem jedno Tobą manipulować się nie da :) Ave


ocenił(a) film na 10
kazio_rozlamowiec

"...gdy pisałem że nie zdajesz sobie sprawy..., chodziło mi o to że masz taki styl wypowiedzi, pewne rzeczy dzieją się poza świadomością, każdy ma jakieś nawyki językowe (ja też)...w moim zamyśle miała to być rada na przyszłość nie zarzut..." - nawyki językowe, owszem mogę mieć takowe, ale czy poza świadomością? Tłumaczyłem już o co mi chodziło, może czasem mam obawę, że wyrażam się niejasno. Ale wszystko już chyba zostało wyjaśnione, więc tą sprawę uznajemy za zamkniętą?

"ale zauważ też że nie napisałem (tak jak Ty o mnie) w formie stanowczej że "uważasz że masz przewagę intelektualną" tylko że Twoja wypowiedź to sugeruje..." - mimo wszystko ty pierwszy dałeś mi powody do podejrzeń, że uważasz jakbym się wywyższał, uważał że mam przewagę. Nie, tak do dyskusji staram się nie podchodzić, bo jak gadać z kimś kto uważa się za wyższego i uzna, że zważanie na argumenty innych uwłacza jego godności ( nie uważam, że ty tak robisz ). Po prostu odebrałem twoje stwierdzenie tak jakbyś uznał, że nic nie trzeba ci tłumaczyć, stąd moja reakcja. A mam nadzieję, że się myliłem, raczej tak było, może również zareagowałem trochę zbyt pobudliwie.

"w warstwie "filmowej" przedstawiam tylko swoje stanowisko, kierowane moimi subiektywnymi odczuciami (tak samo ja Ty przedstawiasz swoje)" - po pierwsze, dlaczego wcześniej napisałeś, że to "duperele" - naprawdę tak uważasz? ( ten cudzysłów pozwala mieć małe wątpliwości ). Te sprawy nie są chyba aż tak błahe. Ale przejdźmy do sedna. Ja, kieruje się nie tylko subiektywnymi odczuciami, i nawet film który mi się nie spodobał oceniam wysoko, jeśli wiem że to kino wysokiej klasy. Moim zdaniem opinia ma to do siebie, że jest obiektywna, a w przypadku filmów, należy patrzeć czy odpowiednie elementy do siebie pasują. Według gustu do oceny nadaje się głównie klimat, efekty, w pewnym stopniu muzyka itp. Jeśli chce się być obiektywnym, nie wszędzie można kierować się gustami - chociaż może i ja pod tym względem nie jestem ideałem.

" "Ktoś ci na tym forum próbował wmówić, że jego gusta są lepsze?"

...nikt nie próbował i ja też nie próbuję... " - tego ci nie zarzucałem i narazie nie mam powodów. Hmm... czy na opinię składają się indywidualne gusta - na subiketywną opinię na pewno. Gusta może i składają się na opinię, ale na tą w pełni indywidualną, sprawiają że dane dzieło może się podobać lub nie, ale i gdy jest sprzeczne z naszymi gustami, chyba będziemy w stanie je docenić. Coś może być sprzeczne z naszymi gustami, ale możemy też rozumieć, że to dzieło jest wybitne w swoim gatunku, że twórca osiągnął to co miał w zamierzeniu itp. - i to właśnie uważam za obiektywną opinię.

"...podam przykład na poparcie mojej tezy...
...gdy żołnierz dokona bohaterskiego czynu ratując życie kolegi (treść - wg mnie składają się na nią i emocje i wiedza)to wdzięczność, szacunek, podziw (uczucia czyli) będzie sie miało do niego już w tym momencie" - wdzięczność w tym przykładzie byłaby prawdobodobnie emocją, nie uczuciem, to raz - wynikałaby ze szczęścia. Dwa, że treścią byłby może i czyn. Ale formą nie byłyby frazesy wypowiedziane po wydarzeniu! - bez urazy, ale teraz to palnąłeś niezłą bzdurę. Formą, w tym właśnie czynie byłby sposób w jaki by uratował życie - gdyby zrobił to bez zastanowienia i z poświęceniem, wywołałby pozytywne emocje, w pewnym stopniu też uczucia, czyli raczej przyjaźń ( choćby jej zalążek, a to byłoby chyba jedyne możliwe uczucie w tej sytuacji ) a gdyby się ociągał, zrobił to jakby od niechcenia mógłby się pojawić cień pogardy. Nie wydaje ci się, że tak mogłoby być ?( tylko nie uraź się za ten fragment ).

"...dla mnie czyn czy z formą czy bez mówi dokładnie tyle samo" - patrz trochę wyżej. Teraz ja może podam przykład ( może być minimalnie dziwny ):
pojedynek dwóch osób. W zależności od tego, jak osoba mająca przewagę będzie postępować, różne rzeczy wywrze na rywalu. Jeśli go sobie oleje i upokorzy, przeciwnik zwątpi czy ten pojedynek był tak ważny dla obu. Jeśli będzie szła na całość, przegrany będzie pewien, że rywal potraktował pojedynek ambitnie.

"przyznam natomiast że w czasem rzeczywiście że forma jest nie do uniknięcia, byle nie była przerysowana jak w tej scenie bo w tedy staję się tandetna..." - to jak wróciłeś do tej sceny, zauważ pewną głęboką treść, o której wspomniałem w pierwszym poście. Ale wracając do formy, wcale nie była przerysowana, moim zdaniem bez tego treść nie byłaby tak wyrazista.

Dalej... Pisałeś, że uczuciami można manipulować. Jak dla mnie jedną z domen uczuć jest ich autentyzm, nieczuły na fałsz. Może pomyliłeś uczucie, z trochę trwalszą emocją. Spójrz choćby jak w sztuce czasem robione są wątki miłosne. Moźe dojść do kłótni, nieporozumień, wytworzą się emocje które mogą zaowocować zerwaniem stosunków, ale uczucie pozostanie na zawsze, przynajmniej gdzieś w głębi. Manipulacją można wytworzyć tylko długotrwalszą emocję.

"a fałsz byłby wtedy gdyby za przeproszeniem gówno robił tylko dobrze gadał pod publiczkę (czyli na marginesie tak jak nasi politycy to robią)i chciał ich tym kupić..." - wiesz, tu sprawa jest bardziej skomplikowana. Jak dla mnie Wallace obuddził w szkotach uczucia nie tylko dla siebie, ale dla wolności, rozbudził w nich tą potrzebę, którą trochę przygasili Anglicy, również manipulacjami. Zauważ, też że właśnie tylko najgorsi i najgłupsi, którzy w filmie wystąpili, w nich sumienie zostało wypaczone. Wallace też przez własne uczucie rzobudził w Szkotach ducha i pozwolił im walczyć o swoje. Frazesami nie kupiłny ich na długo, ale też to co robił MUSIAŁ robić ze szczerych chęci i z miłością, w przeciwnym razie nic by z tego nie wyszło.

Muszę przyznać, że wywiązała się baaardzo interesująca dyskusja.

Pozdro

ocenił(a) film na 8
bober

no wlasnie widze tak czytam, i coraz bardziej mi sie wasza rozmowa podoba

ocenił(a) film na 9
aerosplain

A ja mam jeszcze inny pogląd na ten temat. Można powiedzieć, że pośredni między poglądami Bobra i Kazia:) Jak wiadomo, skazańcom dawano szansę wygłoszenia ostatnich słów. Człowiek przygotowany do egzekucji, mający wyzionąć ducha, wspomina coś, co jest dla niego ważne, bliskie sercu(rodzina, Bóg, różne wartości). Wallace swoimi czynami, swoją postawa udowodnił, że był wierny przyświecającej mu idei, czyli walce o wolność. Za to właśnie został zapamiętany. Dlatego tez uważam, że okrzyk Wallace'a "Freedom" nie był przypomnieniem gawiedzi o jego czynach, a raczej wyrażenie najważniejszej wartości w życiu, która go całkowiecie przesniąknęła. W takim ujęciu dla mnie ta scena nie jest nadzwyczaj patetyczna, Jasne, można się z tym nie zgodzić, ale ja to tak widzę.

ocenił(a) film na 10
freench

freench - zgadzam się z tym poglądem w 100%. Okrzyk końcowy to tylko jedno słowo.. Słowo które zawiera w sobie podsumowanie całego filmu. Dzięki swojej treści i formie w jakiej pojawia się na koniec pozwala poczuć ideę wolności. Idea, która jest przecież czymś niematerialnym wg mnie nie może być przekazana przez suchy fakt ( czyn ).. żeby przekazać ideę potrzeba czegoś więcej.. potrzeba uczucia ;)

Wg mnie film bez tej sceny byłby niekomplenty.

Vesper Lynd - płacz to ludzka rzecz ;) Jeżeli o mnie chodzi to nie płacze na filmach chociaz czasem mam ochotę ;).. czasem przy krojeniu cebuli sobie popłakuję. Wg Ciebie prawdziwy facet nie płacze?

ocenił(a) film na 9
aerosplain

Masz racje piękna scena, też się na niej popłakałem. Te słowo "Freedom" powoduje takie emocje, że ciarki i łzy lecą same.

użytkownik usunięty
Moreno

faceci płaczą na filmach:/ to chyba czwarty znak apokalipsy

ocenił(a) film na 8

koniety caly czas na rzekaja ze tyle w nas wrazliwosci co kot naplakal, wiec teraz jak zaczynamy okazywac ze nie jestesmy tacy twardzi moze kobiety zmienia zdanie na nasz temat:P

ocenił(a) film na 8
aerosplain

kobiety*........................za krotki

aerosplain

FREEEEEEEEEEEDOOMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM!