heh a nie podoba Ci sie az tak bardzo??
ale nie jest to robin hood faceci w rajtuzach, ani smutny robin hood z costnerem tylko porywajace, wzruszajece i przemawiajace show!
Na pewno nie to samo
A czy potrafisz wyobrazić sobie ten film bez tego olbrzymiego nakładu ? Bo ja nie. Też zawsze narzekam na ten amerykański chłam, ale nigdy w przypadku Bravehearta ! Spójrz na przykład na Patriotę, również z Gibsonem, dla mnie to właśnie chłam, potworny patos itd. Ale widzę zasadnicze różnice z Walecznym sercem. I może nawet nie będę potrafił ich wytłumaczyć, ale je widzę, bo dla mnie to najlepszy obraz jaki widziałem. Ale ilu nas, tyle winno być gustów. I o to w tym wszystkim chodzi.