Dziennik Bridget Jones to arcydzieło w porównaniu z tym gniotem. Tak to jest, jak się ogrzewa tematy. Wkurzający idiotyzm głównej bohaterki. Taki idiotek nie ma w rzeczywistości. Do tego, Renee Zellweger w tym filmie to odpychający, obleśny pasztet, który myśli tylko o "bzykaniu" więc trzeba być chyba zboczeńcem by się w niej zakochać.