jak mogli tak zepsuc taka dobra ksiazke!!!
Przeciez druga czesc ksiazki jest o wiele lepsza od pierweszej i zabawniejsza!!! A tutaj z tego zrobili sieczke!!!
Jeszcze zrobili z tej Bridget takiego strasznego tlusciocha a przeciez ona wcale nie jest az taka gruba,na to co mi wyglada to ma nadwage ale nie taka straszna, dokladnie taka jak w 1 czesci ale nie jak w 2....beznadzieja wiele fajnych rzeczy zostalo pominietych a dodano za to beznadziejnego daniela ktorego rola w ksiazce byla bardzo mala i wcale nie pojechal z nia do tej Tajlandii!!!!!!!!!!!!!
1 czesc jest bardzo fajna jedna z moich najlepszych komedii ale o 2 szkoda gadac!!!
Dziennik Bridget Jones ( 1 i 2 część) to moja ulubiona powieść. Dlatego na film czekałam z niecierpliwością. I co...
Na filmie uśmiałam się jak na każdej dobrej komedii, ale nie mogłam wybaczyć jednego, tego że książkowa Bridget (inteligentna z wyobraźnią i celnymi ripostami) została zastąpiona przez ciele majowe. A na dodatek z Rebecci (która w książce zagieła parol na Marka) zrobili zakochaną w Bridget. No to już przegięcie.
szczerze mówiąc nie odważyłam sie obejrzeć 2 części filmu, bo po 1 byłam zdruzgotana jak można z takiej świetnej książki zrobić taki gniot. "Dziennik Bridget Jones" to jedna z moich ulubionych książek. Ale obejrze z ciekawości chyba... Strasznie mnie denerwuje jak reżyserzy psują moją wizje opowieści. Co do jednej rzeczy sie nie zgodzę- wg mnie 2 część książki nie była lepsza. Ale każdemu podoba sie co innego ;) Pozdrawiam fanów książkowej Bridget :)
Jeszcze chciałam dodać że załamała mnie wypowiedź wyżej że Rebecca w filmie jest niby zakochana w Bridget?? Co to ma ***** być??? Właśnie czytam po raz kolejny 2 część Dziennika... i klnę na Rebecce że taka krowa a tu dowiaduje sie czegoś takiego... Tragedia...
No mnie też wygieło jak to zobaczyłam. A jak zobaczysz jak idzie ubrana na przyjęcie prawników to sie załamiesz- Jaś Fasola. Jedynie zjazd na nartach był mocny.
Moja znajomość Bridget zaczęła się od filmu. Dopiero niedawno zafascynowana filmem przeczytałam 1 część książki,ale niestety do 2 jakoś mnie już nie ciągnie, choć może szkoda (może jest lepsza od 1)... Niestety muszę stwierdzić że książka nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, może za bardzo znam filmową Bridget.. a może spodziewałam się za wiele. Za to film (1 część) to rewelacja!! Druga troszkę gorsza (chyba przesadzona) choć jak oglądałam pierwszy raz uśmiałam się "po pachy". Z sentymentem jednak wracam czesto do 1 części. No i Colin Firth.. cudowny!!
Spodziewałam się czegoś lepszego po tym filmie. Było parę śmiesznych scen(najlepsza w aptece), ale to nie ratuje tego filmu. Ciągnął się, ciągnął i nic się nie działo. Jest po prostu nudny.
Ja wcale książek nie czytałam, ale chyba się za to zabiorę. Rzeczywiście - i bez powieści - łatwo przyznać, że 2 jest gorsza od 1. W 2 z Bridget zrobili tłuściocha i totalnego nieudacznika życiowego, w jedynce było to zabawne, tutaj żałosne. Ale i ak mi się podobało - lekkie, przyjemne, happyend....no i MarK Darcy w pościeli xD
Największy plus obydwu filmów - Mark Darcy :)mniam :p