Ludzie to jest film dla facetów, dziewczynki nawet nie maja co podchodzic ;)
Dokładnie. Mężczyźni na seans, a kobiety niech w tym czasie upieką jakiś placek. Tylko nie z rabarbarem, do cholery!
Ojtam ojtam. Panowie niech się nie wydurniają, fakt bycia kobietą nie uniemożliwia obejrzenia, zrozumienia i polubienia filmu tego typu. Wiem, bo sprawdziłam. Z oceną jeszcze się wstrzymuję i chyba obejrzę go sobie jeszcze raz, zanim ocenię, ale podobał mi się bardzo. No. To tak żeby sobie jakiś stereotyp połamać na dobry początek dnia. =)
Misiu, pierwszy raz oglądałam ten film jak miałam 14 lat - uważałam, że jest bardzo dobry. Dzisiaj mam 37 - uważam tak samo.
Mam dla Ciebie taka radę: nie pakuj wszystkich "dziewczynek" do jednego worka, bo to, że są jakieś pipy zapatrzone w "Patisona" nie oznacza, że nie ma kobiet, które znają się na prawdziwym, mocniejszym kinie. Pozdrawiam!
dobrze gadasz! mnie się film bardzo podobał. dziewczyny też mogą polubić klasyki kina gangsterskiego, choć co do moich koleżanek ze szkoły to na słowa "Clint Eastwood" odpowiadają 'kto?'.
Hehe... Przypomina mi się, że moja babcia miała kiedyś w krzyżówce hasło "dookoła ciemno a przed tobą Eastwood" - oczywiście chodziło o kino :))
Dobre ! Chociaż wielu dziewczynom podobał się "Gran Torino", także to trochę burzy moją teorię ;)
Całkowicie się zgadzam,że nie trzeba być facetem, aby spodobał się film "Brudny Harry". Film może przypaść do gustu wielu kobietom chociażby ze względu na Clinta Eastwooda. Choć ja oceniłam film 9/10 nie tylko z tego powodu.
Może przypaść do gustu, ale niewiele kobiet ma telewizor czy komputer w kuchni, więc jak mają ten film obejrzeć?
Rozumiem, że dziewczynki = kobiety. Jeśli tak, to z całym szacunkiem, ale pie***lisz. http://www.youtube.com/watch?v=0Rc-5llpD6M. Wstaw sobie zamiast wy - ty, możecie zamień na możesz i zamiast zabijaniu - kobietach. I poszukaj sobie odpowiedzi na to pytanie.
Ten nick już nie jest aktualny ;p Do mnie teraz pasuje Shepardsgirl albo tak z innej beczki girlfromwestern ;p
Oj zabolała mnie Twoja uwaga, mam ochotę strzelić focha i rozpłakać się ze złości, ale to by było takie… no… dziewczyńskie… więc ośmielę się napisać, że moim skromnym (kobiecym) zdaniem, w historii kinematografii amerykańskiej nie ma fajniejszej postaci niż Brudny Harry. Uwielbiam go!