Mialam nadzieje na cos lepszego. Klimat fajny, ale ogolem nic wielkiego. Wynudzilam sie troche. Nie rozumiem tych wszystkich zachwytow.
A co w nich takiego zlego ;/
To ze nie podoba mi sie stary film (klasyka przeciez) to znaczy ze lubuje sie w tandetach ?
92 w nicku pewnie oznacza wiek wiec wszystko jasne. Nie ma co wymagac zbyt wiele od wspolczesnej mlodziezy (choc z Twoich filmow nie wynika dlaczego Casablanca mialaby Ci sie nie podobac, tylko nie wiem co w tej teksanskiej masakrze jest takiego rewelacyjnego). Wez pod uwage ze ten film jest z lat 40 i to chyba pierwszy film takiego typu, wszystkie inne cos tam z niego czerpia..
Teksanska masakre ogladalam zapartym tchem i strasznie sie balam, skoro jest to horror to spelnil swoje zadanie,zreszta spodobal mi sie. Mam go wiec w ulubionych.
Casablanka powinna mnie chyba wzruszyc, zaciekawic itd ale nie stalo sie tak, poprostu film jakos do mnie nie trafil. Wyrazilam wiec tylko swoje zdanie na jego temat na forum (chyba opinia nie zawsze musi byc pozytywna). No i odrazu jakies aluzje do mojego wieku i ulubionych filmow. Nie wydaje mi sie zeby bylo ze mna jakos bardzo zle.
Jesteś typową "nastą" oglądającą horrory i J. Deppa przez co wizerunek obu
bardzo ucierpiał, nie czarujmy się nie zrozumiesz tego filmu, jeszcze nie teraz. Klasyka ma to do siebie, że łączy pokolenia bo są w niej zawarte prawdy uniwersalne, które nie są ograniczone wiekiem.
Dlatego stare pierdziele i sentymentalne dupki (do których ja się zaliczam) mogą poczuć się urażeni stwierdzeniem "nieszczególny".
Owszem możesz wyrazić opinię, żyjesz w wolnym kraju, owszem może ona się różnić od innych i może być nieprzychylna, suma summarum strasznie byśmy byli nudni, gdybyśmy wszyscy się ze sobą zgadzali, różnorodność jest piękna i ukazuję różne pkt. postrzegania.
Lecz z czym się musisz liczyć, wyrażając swoją krytykę weź poprawkę na to, iż ktoś może Twoją "krytykę skrytkować" i ma do tego takie samo prawo.
Co do aluzji do Twojego wieku, jest w tym sens aczkolwiek jest to iście niekulturalne, nie przejmuj się to jest identyczna sytuacja jak
z bogatymi i biednymi lub dyrektorami i pracownikami.
Podziały i stereotypy zawsze będą funkcjonować.
W moim mniemaniu jesteś całkowicie zdrowa i nic z Tobą źle nie jest,
po prostu nie dorosłaś do pewnych rzeczy, nie bój się to zapewne stanie się wkrótce.
Btw.
Co do nasty, żeby nie wszyło że sam sobie zaprzeczam, użyłem tego sformułowania nie w odniesieniu do wieku lecz do stanu umysłu.
Jestem tylko człowiekiem i też w niektórych dziedzinach kieruję się stereotypami.
ok, przepraszam za aluzje do wieku. Po prostu ze starymi filmami jest tak, ze wiekszosc nie widzi w nich nic rewelacyjnego. Niewielu wie dlaczego Obywatel Kane jest uwazany za najlepszy film w historii - trzeba spojrzec na kino z troche innej strony, porownac z kinem z tamtych czasow, zobaczyc jakie nowosci zostaly wprowadzone, jak to przenioslo sie na pozniejsze produkcje. Co do Casablanci to klimat ma niesamowity, nawet w porownaniu do dzisiejszych produkcji.
Do pewnych dzieł trzeba po prostu dorosnąć i to jest w klasyce pięknego,
że za każdym razem odkrywamy ją od nowa.
Bynajmniej nie chodzi tu o wiek tylko o mentalność i sferę psychiczną.
Co do Casablanci, tego typu klimatu nie znajdziemy w żadnej innej
produkcji, jest on jedyny i niepowtarzalny, jednym słowem urzekający.
Wszystkie dzieła uznane za kultowe mają wpływ na dalsze losy
kinematografii albowiem wiele pokoleń reżyserów wzoruję się
i poszukuję weny na tychże produkcjach.
Nie masz za co przepraszać, napisałaś to z sensem tylko takie słowa
są niemiłe, brutalną prawdę czasami warto zachować dla siebie.
Ciężko jest wyhamować własne stereotypy wszakże nikt z nas
nie jest idealny. Po prostu na FW utrwaliły się pewne schematy
użytkowników, które sprawiają, iż często wszystkich wrzucamy do
jednego worka.
szkoda ze nie potrafie patrzec na ten film w ten sposob. zazdroszcze ci. Ciekawe czy gdybym dala mu taka ocene 50 lat temu to tez by mi sie dostalo :P
Ale tak nawiasem lubie stare filmy, szkoda ze nie mozna juz na nie wpasc w tv. Kiedys chyba w weekendy lecialy takie z lat 30, 40 i ogladalam je zawsze z wypiekami na twarzy ;] fajne sa, maja klimat.
ok, Towja opinia. Ja z drugiej strony krytykuje Za wszelka cene Eastwooda, film, ktorym wszyscy sie tak zachwycaja.. Rowniez moje subiektywne zdanie.
ok, Towja opinia. Ja z drugiej strony krytykuje Za wszelka cene Eastwooda, film, ktorym wszyscy sie tak zachwycaja.. Rowniez moje subiektywne zdanie. Pozdrawiam
Boże.. wyjątkowo trafiam dzisiaj na iście konstruktywne wątki tej 30% mniejszości Polaków, która trzyma poziom w tym kraju. Pozdrawiam
Toś sobie polukrował(a), przyłóż kursor do krawędzi posta i jedź do
góry zobaczysz do kogo to było. ;)
dobra dobra, juz sie tak nie przejmuj. Bylo zaadresowane do wszystkich uczestnikow.
Ludzie, dziewczyna napisała, że film był "nieszczególny", a wy od razu dodajecie komentarze w stylu "o boże! powiedziała, że film był beznadziejny? chyba się powieszę!", "jesteś gówniarą, co możesz wiedziec o kinie". Rozwalił mnie komentarz użytkownika Dark Sider, który stwierdził, iż "czuje się urażony określeniem <<nieszczególny>>"!! Mam jedno pytanie: powiedzmy, że lubisz naleśniki z serem, a ktoś inny oświadczy, że one są ohydne. Też poczujesz się "urażony"? Trochę dystansu!!
Moim skromnym zdaniem, "Casablanca" to dobry film. Oglądałam go już kilka razy i na pewno jeszcze kilka razy obejrzę. Nie razi mnie to, że ktoś uważa ten film za gów**. Za bardzo cenię Horacego- "Denique non omnes eadem mirantur amantque".
Przykro mi ale nie da się tego porównać do naleśników, bardziej trafnym porównaniem byłoby przyrównać to do katolicyzmu.
Ktoś mówi Ci, że Twój Bóg jest nieszczególny, jak się czujesz?
Zauważ, że jedzenie nie wywołuję odczuć duchowych a filmy owszem.
Użycie właściwej przenośni radykalnie odmienia punkt widzenia.
Ująłem to delikatnie, kontrastowo, zważ na to, iż użyłem "urażony" nie "znieważony" a to już kwestia heurystyki jaki ma to wydźwięk.
Jest dystans, dlatego wytłumaczyłem to na spokojnie, nie wykrzykując i nie obrażając wszystkich dookoła.
Jak to jedzenie nie wywoluje?! Pewnie ze wywoluje ;P
heh, kocham jesc, a nalesniki to juz poezja, najlepsze takie z jagodami. mrrrr. odrazu radosniej czlowiekowi ;)
Pewnie, że nie - naleśniki nie wzbudzą w Tobie zachwytu, wzruszenia, podniecenia itp. No chyba żeś naleśnikofilka...
współczuję naleśnikom...
jakbyś tego nie tłumaczyła i tak nie wywołasz jedzeniem takich emocji,
zwierzęta mogą ograniczać się do instynktów i fizjologi ale nie człowiek.
btw. Jak już kogoś cytujesz to nie wyrywaj z kontekstu i cytuj słowo w słowo.
"mogą poczuć się urażeni stwierdzeniem "nieszczególny"" a to już daje do myślenia...
witam, troche chaotycznie piszesz, po pierwsze nikt tu nikogo nie zjechal, chyba nie widzialas jak ludzie lubia jechac na forach. Po drugie jest to calkiem naturalne jesli ktos pisze o filmie ktory uwazasz za arcydzielo "nieszczegolny", ze trafia w czuly punkt i musi nastapic jakis odzew. Po trzecie w tym watku nikt nie napisal ze ten film to, cytuje Ciebie: gów**. Dark Sider mial calkowita racje w tym co pisal, ja jedynie wrzucilem kolezanke do wspolnego worka wspolczesnej mlodziezy za co przeprosilem :). Wiec troche mylisz fakty i nie zgadzam sie jesli chodzi o dystans! W tym przypadku nie ma miejsca na dystans! :-) Pozdrawiam
Jest w tym troche racji, przeciez nie wszystkim musi sie pdobac ten sam film. I wiecznie te odniesienia do wieku, mysle ze chodza po swiecie 40letni idioci i 15letni madrzy ludzie.
To jest raczej normalne i każdy o tym wie.
Tylko zauważ, że łatwiej znaleźć mądrego 40-latka niżeli mądrą 15-nachę.
Pamiętam jak miałem 15 lat bo nie było to aż tak dawno temu
i z perspektywy czasu bacząc, mogę z czystym sumieniem powiedzieć,
iż byłem dzieciakiem.
Nie ma co się czarować człowiek całe życie się uczy a na tak wczesnym
etapie jakim jest lat naście nie możemy mówić o mądrości.
Na etapie owym nie mamy w pełni wykształconych narzędzi emocjonalnych,
swe opinie i sądy opierają się na doktrynach grupy, mógłbym jeszcze
długo wymieniać bo dobrze pamiętam tamten okres w moim życiu.
Oczywiście możemy tu wyjechać z wyjątkami potwierdzającymi regułę,
przytoczyć przykłady młodych geniuszy tylko tyle, że
oni na tym etapie nie potrafią opanować daru, którego posiedli.
Dopiero późniejsze szlify tworzą z nich brylanty, choć większość
z nich okazuje się jedynie źle ocenionym kawałkiem węgla.
To taka mała dygresja w ramach sprostowania.
Wtrącając się do Waszej dyskusji, zauważę, iż można też znaleźć 15-latkę mądrzejszą od 40-latka, jak słusznie napisałeś w odniesieniu do 'młodych geniuszy'. Skąd wiesz, czy Autorka tematu nie należy do tej samej kategorii?
Cóż, wracając do obiektu rozmowy, Casablanca przypadła mi do gustu, lecz nie wiem, dlaczego nosi miano melodramatu wszechczasów - kino świetne, lecz z pewnością nie najlepsze. Jestem w stanie zrozumieć obiekcje Angelique, mimo iż sama uwielbiam wiekowe klasyki o podobnej tematyce, jak choćby "Przeminęło z wiatrem" czy "Rzymskie wakacje". Wymienione dzieła stawiam wyżej niż "Casablankę", chociaż ona także trzyma poziom. Ech, jednak arcydzieła minionego wieku są niepowtarzalne :)
Ja nie wiem co ci ludzie na filmwebie mają takie podejście, że jak stary fim to już super. Ja oceniam film jako ogólne wrażenia i ciężko niestety filmowi z lat 40 czy 50 mi je sprostać. Posiadam oczywiście szacuenek, że to są pierwowzory kina, ale to nie oznacza, że muszą mi się od razu bardziej podobać niż współczesnie produkcje.