Zauważyłem, że wiele osób zarzuca filmowi brak polskiego akcentu, np. przy wymienianiu europejskich stolic kolaborujących z Hitlerem nie ma nic o Warszawie. Dużo osób przez to daję mniejszą ocenę temu filmowi. Ja jednak chcę go trochę usprawiedliwić. Po pierwsze jest to wątek poboczny, który ma mały wpływ na fabułę całego filmu, a po drugie jak już gdzieś na tym forum czytałem jednym ze scenarzystów był człowiek, który nie był przychylny Polsce. Stąd też być może nie było ani słowa o Polsce. Myślę, że to jeden z głównym powodów braku tego filmu w pierwszej setce. Moim osobistym zdaniem film zasługuję nawet na pierwszą 50-tkę, mimo że oceniłem go na 8(długo myślałem nad 9). Mało jest tak starych filmów, które mogą się spodobać współczesnym widzom, a ten taki jest.
Mam zdecydowanie dosyć wątków polskich. Nasi rodzimi reżyserzy już się dosyć nad nami napłakali. Praktycznie, niewiele więcej obecnie robią.
kolego obejrzyj 90 sekundę filmu tam gdzie jest globus i miejsce polski (gdzieś pomiędzy Mołdawią i Ukrainą)
Jemu chodziło o stolice, w których działał ruch oporu, podziemna gazetka itp.
Tak mi się wydaje, z tego co słyszałem w filmie o tych stolicach.
Kolaborować- współpracować z władzą narzuconą społeczeństwu, z okupantem. Pewnie chodziło mu o ruch oporu, ale użył nieprawidłowego sformułowania. Bo kolaboracja oznacza coś zupełnie odwrotnego do ruchu oporu.
Tak, tak oczywiście przepraszam za błąd, oczywiście chodziło mi o zupełnie coś odwrotnego, czyli jak Warborn powiedział ruch oporu:) Także w tym względzie Warszawę niesprawiedliwie pominięto.
Wszyscy powyżsi dżentelmeni raczycie żartować. Obie tezy są nieprawdziwe. Zarówno ta o kolaboracji z Hitlerem (powstała na skutek nieznajomości znaczeń wyrazów), jak i ta o ruchu oporu. W Polsce działało Państwo Podziemne. Warto pamiętać, że to nie był żaden 'ruch oporu' tylko regularna Armia Krajowa, z legalnymi władzami, strukturami i rządem w Londynie. Jest to różnica jakościowa i ewenement na skalę międzynarodową w stosunku do wszelkich 'ruchów oporu'.
Brak polskiego akcentu? Pierwsza scena przy barze, gdy barman podaje drinka gościowi i mówi: "Na zdrowie. Pij do dna!". Oczywiście można się spierać, czy nie jest to język rosyjski (nie wiem, nie znam), w końcu barman jest Rosjaninem. Jednakże w tym momencie filmu nie znamy jeszcze narodowości Saszy.