Rozumiem, że film można PONOWNIE oglądać w kinach, ale to chyba nie jest wystarczający powód, żeby zmieniać datę premiery w Polsce, a co za tym idzie umieszczać produkcję na liście "top nowości". Trochę śmiesznie to wygląda, kiedy na drugim miejscu tej listy (w chwili obecnej) znajduje się film mający prawie 67 lat...