Casablanca
1942
powrót do forum filmu Casablanca 
ocenił(a) film na 10 ocenił(a) film na 10 
ocenił(a) film na 10 
użytkownik usunięty 
Któżby nie słyszał w swoim życiu tytułu "Casablanca". Każdy widział film chociaż raz w
życiu. Stare kino, głębokie kreacje, charakterystyczne role, znana melodia,mądry wzrok
Pana Bogarta. wzruszenie Pani Bergman, tytoniowy dym, stylowe stroje, półsłówka, lekki
dotyk, gwar ludzi w około, krótki uśmiech, znane sceny ... wszystko a jednak tak niewiele
aby zaczarowac i wzruszyc widza. Cały świat poznał tą opowieśc której fabuła nie jest
ważna ważna jest miłośc.
przypomnijmy scenariusz: II Wojna światowa. Lokal "Rick's Cafe Americain" jest
miejscem spotkań wielu ludzi biznesu, hazardzistów, zbiegów itp. Pewnego razu
cyniczny prowadzący lokal Richard "Rick" Blaine gości w nim poszukiwanego przez
hitlerowców Viktora Leszlo z żoną którą okazuje się dawna ukochana Ricka. Ilsa bo tak
się nazywa niewiasta jest zaskoczona spotkaniem dawnego kochanka, On jednak ma
żal i niechęć do dziewczyny za to że zostawiła go w deszczu sprzed laty. Jednak czy na
prawdę żar miłości w nich wygasł? Walcząc z emocjami, balansują pomiędzy
racjonalnością a uczuciowością.
Teksty z filmu cytują sobie krytycy filmowi świata, scenę na lotnisku kopiują filmowcy w
swoich filmach, fanki wszystkich pokoleń z wszystkich kontynentów zakochani są od lat
w Panu Bogarcie, muzyka jest rozpoznawalna i charakterystyczna dla widzów, ostatnio
byłem w barze nazwanym "Casablanca" w którym widniały dziesiątki zdjęć z filmu a
sama produkcja została przez wielu okrzyknięta najlepszym filmem wszechczasów. A
najważniejsze z tego wszystkiego jest to że gdy wspomniałem o filmie babci ta przytuliła
się do dziadka i we łzach powiedziała "Pamiętam ja, pamiętamy wszyscy"
No ja akurat dziś usłyszałam ten tytuł po raz pierwszy, nie oglądałam go. Cóż, nie moje pokolenie, urodziłam się 50 lat po premierze tego filmu więc cóż się dziwić :P Ale może kiedyś uda mi się to obejrzeć.
Moje też pokolenie to nie jest, też jestem z lat 90., ale praktycznie od zawsze znam ten tytuł. Nie mogę sobie tego wyobrazić, by nigdy nie słyszeć o ,, Casablance". Zresztą nawiązania do tego filmu są niemal wszędzie. Film jest naprawdę wspaniały, można go zresztą oglądać wiele razy i ciągle się nim zachwycać;)
To znaczy nie słyszałam tego tytułu, ale jak zobaczyłam zdjęcia z filmu i opis to wiem że gdzieś już widziałam fragmenty, a że nawiązania są praktycznie wszędzie to też zauważyłam :) Może kiedyś obejrzę ten film..
Rozumiem;) szczerze mówiąc wielu moich znajomych poznało ten tytuł dopiero, kiedy wybierali się na "Zagraj to jeszcze raz, Sam" do teatru" i w ogóle nie kojarzyli scen. Filmu nie polecam jeszcze raz, bo takich klasyków nie trzeba nawet zachwalać;)
No cóż prawdą jest li to co piszesz waćpan, albowiem sztuka obroni się sama. Sam jestem z lat 90, ale gdy ujrzałem film już po pierwszym obejrzeniu się zakochałem w niesamowitej grze aktorskiej pana Bogarta. Cały wspaniały klimat, ach a końcówka owego filmu wprost wyciska łzy z oczu gdy Bogart powala wszystkich swym monologiem. Tak wspaniały film i wspaniała muzyka.
Ja urodziłem się 57 lat, 8 miesięcy i 16 lat po premierze, widziałem go wiele razy i na pewno obejrze go jeszcze tyle samo razy.
nie no to też nie moje pokolenie ale film warto obejrzeć, bo jest to poniekąd klasyka a i warto chociażby, żeby wyrobić sobie własną opinię na jego temat i zawsze jak ktoś napomknie o filmie można się udzielić;) mnie akurat nie zachwycił ale oglądało się spoko...
Ale ja nie powiedziałabym, że to jest największy film o miłości. Dla mnie to był bardziej film z miłością w tle, a moją ulubioną historią jest jednak "Przeminęło z wiatrem". Teraz takich filmów się nie robi:(
nawet w '13-tym posterunku' było do niego nawiązanie... dla mnie jeden z kilku zaledwie filmów bez których kino nie miałoby najmniejszego sensu... ja bym bardzo chciał zobaczyć 'Casablankę' W KINIE, na dużym ekranie... ale to raczej mało realne.
