może nie jestem znawcą kina ale akurat ten film mi się podobał. jednak w mojej wypowiedzi zahaczę o inny ciekawy wątek na tym forum. otóż sowapl12 po 10 min. oglądania filmu doszedł do następującego wniosku: "mialem ochote wyrzucic TV przez okno a rerzysera bym zwiazal i wrzucil do rzeki" nie zdziwiła mnie prowokacja ale sens co owe 10 minut mu dało do takiej oceny bo może przypomnę:
na początku objaśniają sens wypraw do Casablanci
następnie scena aresztowania "podejrzanych" w sprawie kurierów
kolejno kieszonkowiec tłumaczy parze w kafejce co sie dzieje i przy okazji okrada ich;)
następnie przywitanie na lotnisku Majora Heinricha Strassera.
kolejne sceny już w lokalu przedstawiające kolejne osoby próbujące sprzedać coś itd.
następnie rozmowa z kelnera z bankierem
potem Ricka z gościem wykrzykującym : "Zgłoszę to angriffowi!" czy coś w tym stylu
ostatnia scena to rozmowa z ugarte z rickiem
po tym nasz kolega próbuje utopić tv i wyrzucić reżysera za okno albo odwrotnie. więc jestem ciekaw co zdenerwowało tak naszego znajomego przez owe 10 min. szczerze mówiąc bardzo mnie denerwują takie głupie wypowiedzi. nie mające ani składu ani ładu i sensu. może jestem uszczypliwy bo on może nie miał dokładnie na myśli owych 10 minut ale powiem jedno po jaką cholerę coś takiego pisał.