Ten film jest FENOMENALNYM przykładem: jak nagrywać figlarne filmiki przy jak najniższym
budżecie. Dziękuję wszystkim użytkownikom, którzy napisali, że ten film to dno, a to dlatego, że
już myślałem, że jest coś ze mną nie tak i nie znam się na filmach. Zapraszam do przeczytania
mojej komedii, przynajmniej pośmiejecie się ze mną.
Wypożyczyłem ten film z wypożyczalni filmów na wieczorny, "prawie" randkowy wieczór. Miał to
być thriller no i dramat na dodatek. Okazało się, że po kilku już minutach myślałem, że się
przed tym ekranem kolokwialnie mówiąc ZESRAM. Tak proszę Państwa! Ale do rzeczy:
Na początku myślałem, że ta sceneria się w końcu zmieni, ale w końcu zrozumiałem, że to film
tzw jednej sceny i do końca będzie już widzowi pozostać w obrębie domu bohaterów. Później
modliłem się, aby pokazali chociaż tą aktorkę nago lub chociaż pytę tego muskularnego pana,
to bym sobie przynajmniej porównał do swojej a tu kolejny dramat: nic tylko tyłkiem mi przed
ekranem poświecili. Kolejna sprawa to budżet: nie wiem czy zauważyliście, ale nawet kiedy
dwa razy leci samolot w filmie (jakieś naloty) aktorzy akurat stoją pod drzewem i nie widać
samolotu a jedynie odgłos... no proszę! Nawet efektów specjalnych nie musieli robić. Nie będę
powielać opisów komedii, jaka rozegrała się w ostatniej scenie finałowej, ale faktycznie motyw
podbiegnięcia do Jessici, aby ją zabrać z ziemi (bo sama wstać nie mogła, ponieważ... musiał
ktos podbiec, bo taki scenariusz ubzdurał się u autora) był najśmieszniejszy.
Reasumując kto nie oglądał niech nie ogląda - strata czasu!
Źle prawisz... Kto nie oglądał, niech obejrzy. Ten film to definicja dna i bezbłędne wskazanie "how not to do", jeżeli chodzi o scenariusz i reżyserię. Lata temu to oglądałem, a do tej pory wchodzę czasem i czytam, co ludki piszą :) Ta produkcja powinna być obowiązkowym materiałem na studiach filmowych, jako przestroga dla umysłowych miernot mających stanąć za kamerą. Jeżeli chodzi o film, to z każdą minutą kopara opadała mi coraz niżej, a mina wyrażała niechybnie WTF?, to w finałowej scenie "inwazji" spadłem dosłownie z fotela. Marsjanie Atakują są dla mnie bardziej wiarygodni.