Myślę, że to za mało powiedziane. Film tak naprawdę nie miał żadnej fabuły, nie trzymał się kupy i wiedzą o tym ci, którzy go oglądali. Jednak bardzo podobała mi się gra głównej bohaterki, ponieważ bardzo dobrze zagrała rolę wygłodzonej i załamanej kobiety (scena, kiedy próbowała zjeść mięso zdechłego zwierzęcia, którego oblazły robaki albo kiedy nie potrafiła się przełamać i umyć tego wc- dla mnie sceny wstrząsające). Co do pozostałych aktorów to ich gra nie powalała, ale może się starali?! Elias wzbudzał we mnie obrzydzenie, a William był tak nieporadny, że mógł wzbudzić niestety tylko żal i politowanie...