Przyznaję, mój błąd, powinien był przeczytać coś więcej niż tylko opis, trochę komentarzy, recenzji - tylko jaki to ma sens, to może zająć podobną ilość czasu co oglądanie, więc obejrzałem i jestem rozczarowany. System przydzielania kategorii wiekowych powinien działać w dwie strony, to nie jest film dla ludzi, którzy zakończyli już naukę i przestali być częścią grupy ludzi takiej jak klasa czy choćby grupa na studiach. "To nie jest film dla starych ludzi", którzy przynajmniej tak się czują. Płytki, powierzchowny, niedopracowany, stereotypowy. Jeśli skończyliście już liceum, a na pewno studia, to darujcie sobie ten film. Nie zamierzam jednak wystawiać temu filmowi oceny, nie był dla mnie. Prawdę mówiąc mam trochę żalu do dystrybutora, przyznanie kategorii wiekowej np. do 25 lat byłoby wskazane. Co innego film animowany czy familijny, wiadomo, że to rozrywka, wiadomo czego się spodziewać, ale dramat nie daje tej pewności.
pieprzenie
po wielu moich prośbach i namowach pokazałam ten film moim 50+ rodzicom, kiedy w końcu wyszedł na dvd w Polsce i byli zachwyceni tym filmem. Przecież ten film nie dotyczy szkoły. Dotyka problemów uniwersalnych. Jest cudowny, magiczny, a jego atmosfera jest taka zaczarowana. Liceum jest tylko miejscem akcji, ale na pewno nie jest to film o głupich problemach nastolatków.
Racja. Ja mam 23 lata i nie dałem rady obejrzeć do końca. Ten film jest tak schematyczny, banalny. To bardziej film dla nastolatków niż normalny film.
Popieram, do mnie również ten film nie trafił. Pewnie gdybym oglądnęła go kilka lat wcześniej, byłabym zachwycona ale na dzisiejszy dzień, film raczej nie dla mnie. Jednak niezaprzeczalnie zawiera przekaz dlatego mimo wszystko nie żałuję, że go oglądnęłam.
Ciesze się, że nie jestem sama. Właśnie go obejrzałam. Film jest zwyczajnie słaby. Płytki, powierzchowny wszystko co napisałeś/łaś to prawda. W dodatku nudny. I faktycznie po komentarzach widzę, że podoba się głównie zagubionym nastolatkom. Co jest świetnym trikiem producenta bo większość nastolatków czuje się wyobcowana, samotna, niezrozumiana, wyjątkowa (choć oni często używają słowa "dziwadło") co jest całkowicie normalne w tym wieku. Ale z tego się wyrasta i dorosłych ludzi ten film nie uwiedzie. Szkoda, że nie trafiłam na Twój komentarz przed seansem. Nie straciłabym czasu.
I w sumie ten film jest dobry dla osób które chcą powrócić pamięcią do czasów liceum.
A ja się cieszę że trafiłem na Twój komentarz. Przynajmniej się upewniłem, że na całe szczęście nie dorosłem tak jak inni :)
Pozdrawiam.
Też miałam to napisać;p Jako wieczne dziecko współczuję wszystkim mentalnym zgredom;p
Moim zdaniem bardzo ogólnie odebraliście ten film. Oczywiście, że pokazuję część życia w liceum i tego, że ciężko jest się komuś odnaleźć w nowym świecie, zwłaszcza ludziom po przejściach jakie miał główny bohater. Ale to mogło się wydarzyć wszędzie. Tu nie chodzi tylko o szkołę. Chodzi o psychologię. Tak jak czuł się Charlie, tak może się czuć każdy, nieważne gdzie. Film uczy wytrwałości, odwagi i wiary. Mówi nam, że mamy iść naprzód i próbować, nie poddawać się. Może to banalne podejście i banalne wnioski, wybaczcie. Jestem młodsza niż bohater w filmie, ale w ogóle nie patrzyłam na to, w której jest klasie. Bardzo życiowy i psychologiczny film. I polecam go każdemu, bez żadnego wyjątku. Osoby, które mają otwarty umysł i choć trochę interesują się ludźmi (mam namyśli właśnie psychologię) widzą prawdziwy przekaz filmu. Takie moje zdanie.
Zgadzam się z 1 wypowiedzią. Po wysokich ocenach i recenzjach wielu osób postanowiłam obejrzeć ten film ale jedyne co poczułam, to rozczarowanie, film był dobry, ale nic więcej, spodziewałam się czegoś lepszego.
Sądzę, że to nie kwestia wieku przesądza, a raczej podejście do życia i osobowość czy też po prostu gust filmowy. Bo równie dobrze akcja mogłaby się toczyć wokół kolegów z pracy, tu nie chodzi przecież o szkołę i problemy nastolatków. Mi osobiście "Charlie" bardzo się spodobał, bo miał świetny klimat, dialogi, muzykę. Do tego taką trochę dekadencką aurę i nutę abstrakcji, a przy tym jeszcze przesłanie. Ale nie każdy docenia takie rzeczy, pewnie jeśli ktoś jest fanem wartkiej akcji i konkretnych sytuacji to ten film go nie porwie.
Ja również zgadzam się z pierwszą wypowiedzią. Oglądnęłam film wczoraj, docierając do końca tylko dzięki charyźmie Ezry. To nie chodzi o szkołę - myślę, że większość z nas chętnie wraca do takich klimatów. Ten film był po prostu słaby, albo raczej właśnie dla określonej grupy wiekowej, z której ja już wyrosłam. Jeszcze wytrzymałabym głównego bohatera, który wygląda jak z planu jakiegoś High School Musical i jakby zamiast podejmować próby pisania powieści, całymi dniami depilował brwi. Chodzi o te dialogi... Np "Wyglądacie na szczęśliwą parę, od kiedy jesteście razem?" Sztuczne na maksa. Albo ta scena z Hermioną: "Jesteś niewinny, najgorszy typ faceta. Nie wiadomo, kiedy uderzysz." - brzmiało, jak jakaś erotyczna fantazja prawiczka, ale nie, ona serio to mówiła! Ostatnim razem byłam taka zażenowana, gdy próbowałam obejrzeć Zmierzch.
Nie skoczyłam nawet jeszcze 20 lat, a już czuję się za stara na ten film :) Chociaż uważam, że to raczej kwestia indywidualnego gustu filmowego, niż wieku. Ja nawet w gimnazjum nie lubiłam typowo młodzieżowych filmów.