Początkowo przestraszyłem się, że ten film to kolejna promocja pederstii, rozwiązłości
seksualnej, narkotyków dla młodzieży. Jednak film warto było obejrzeć do końca (co nie było
trudne bo bardzo dobrze się ogląda). Film pokazuje jakie problemy przeżywa młodzież w
dysfunkcyjnych rodzinach. Niby wszystko jest w porządku: rodzice i rodzeństwo, dostatni dom,
szkoła. Jednak gdy spojrzymy głębiej dostrzegamy płytkość relacji międzyludzkich i brak
umiejętności przeżywania własnych emocji. Główny bohater - od początku wydaje się, że jest z
nim coś nie tak. Jednak z czasem przekonujemy się, że to ze wszystkimi dookoła coś nie gra a
on jest najnormalniejszy ze wszystkich. Popularny zawodnik futbolu - okazuje się pederastą.
Jego bardzo surowy ojciec nie okazuje mu czułości więc zaczyna jej szukać w wynaturzeniach
seksualnych. Koleżanka Charliego, buddystka - pragnie zwrócić na siebie uwagę rodziców:
dziwna fryzura, zmiana religii, nietypowe zachowanie. Ponadto, świadoma swej urody
(nadwaga), w świecie, który wyznaje kult piękna, gdzie wzorem wszelkich cnót jest modelka z
okładki czasopisma, próbuje przypodobać się rówieśnikom nihilizmem oraz swoją
odmiennością. I w końcu przyjaciel Charliego, rewelacyjnie zagrany przez Millera, niby
wyluzowany, niby obojętny na opinie innych a jednak zagubiony, samotny, zdezorientowany z
brakiem poczucia własnej tożsamości, wiedzy tego kim jest i jaki ma być w otaczającym
świecie.
Na tle tych bohaterów pojawia się Charlie - dziwny, można powiedzieć chory psychicznie
(utrata pamięci, niekontrolowana agresja, halucynacje). Jednak w przeciwieństwie do innych
Charlie ma powód dla swoich chorych emocji i jest świadomy tego, że dzieje się z nim coś
niedobrego. Śmierć ciotki, samobójstwo przyjaciela wydają się być głównym źródłem
problemów Charliego. Jak się okazuje na końcu nie jedynym. Charlie odbywa podróż w głąb
siebie, aby poznać i zrozumieć przyczyny swojej choroby ale dzięki niemu, również jego
przyjaciele dostępują tej łaski. Jest on dla nich Chrystusem, który stał się taki sam jak oni -
chorym i potrzebującym pomocy. To właśnie dzięki niemu, ci, którzy z pozoru wydawali się być
zdrowi, silni i szczęśliwi mogli poznać siebie, swoje ułomności, swoje chore emocje, swoją
chorobę. I tak jak Charlie dopiero gdy poznał prawdę o sobie i swojej historii, tak samo
bohaterowie razem z nim poznawszy prawdę o sobie mogą doznać uleczenia i szczęścia.
Film polecam każdemu, jest to bardzo emocjonalny film, który trzeba zrozumieć.