Płakać ze śmiechu czasami mi się chce czytając recenzje filmów, również (zwłaszcza) te dostarczone przez dystrybutora...
Film warto obejrzeć chociażby dla świetnej jak zawsze Clei (tu Graham). Fabuła z podwójnym dnem - na górze różowa linia wzdłuż której ciągnie się wątek komediowy. Bottom line - odwieczne pytanie o możliwość bycia sobą niezależnie od sytuacji czy otoczenia. Tu na przykładzie orientacji sexualnej.
A w tle m.in. utwory Tattle Tale, co nadaje obrazowi dodatkowej wartości... tyle ode mnie.