Wydawałoby się, że tematu katastrofy nuklearnej nie da się zepsuć. Tymczasem twórcom filmu udało się. Przede wszystkim nie udało się wykreować atmosfery zagrożenia. Naprawdę nie mamy poczucia, że komukolwiek w tym filmie cokolwiek zagraża. Druga sprawa, to płaskie, irytujące postacie. Ciężko przejąć się losem tępej jak obuch siekiery nastolatki i denerwującego gówniarza, czyli jej brata. Do tego stopnia miałem go dosyć, że kiedy ten wpadł pod samochód (scena równie niespodziewana jak ból brzucha po niedojrzałych gruszkach) z ust wyrwało mi się "nareszcie". Teoretycznie śmierć dziecka powinna wstrząsać, a nie wywoływać uczucie ulgi. Poza tym miałem uczucie, że rzecz dzieje sie w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, gdzie Niemcy to izolowany, zbankrutowany kraj pogrążony w chaosie bo tylko tak daje się wytłumaczyć niemal zupełny brak działania struktur państwowych. W filmie nie ma ani jednego śmigłowca, praktycznie brak komunikatów o zagrożeniu, przecież radio i telewizja powinny non stop podawać komunikaty o rozwoju sytuacji, punktach ewakuacji, drogach ucieczki, powinno być gęsto od policji. Tymczasem nikt nie ewakuuje szkoły, nikt nie kontroluje przepływu ludzi na drogach. samotny patrol w miasteczku i ewakuacja pociągiem nie zmieniają ogólnego wrażenia. Do tego warunki w szpitalu i ogólnie w Hamburgu przypominaja raczej te po wojnie niż pojedynczej katastrofie. Mam uwierzyć, że największa ekonomiczna potęga Europy całymi miesiacami nie jest w stanie poradzić sobie z organizacją i zaopatrzeniem szpitali? reszta świata też siedzi i się przygląda? Później strefy skażonej nikt nie pilnuje. Absurd kwadratowy. Za to twórcy raczą nas obficie antyatomowymi hasłami podawanymi w tak drewniano-deklaratywny sposób, ze zacząłem podejrzewać, że film powstał na zlecenie lobby atomowego i miał za zadanie ośmieszyć przeciwników energii atomowej jako idiotów. W sumie jeśli ktoś jest bardzo spragniony takiej tematyki to na własna odpowiedzialność może obejrzeć. reszta niech omija z daleka.
Dokładnie. Ze względu na Toma Wlaschihę chciałam dać więcej niż 3, ale niestety jego rola w tym filmiku była za mała, żeby mu pomóc ;> Generalnie ciężko nawet zakwalifikować ten film do jakiegoś gatunku - ni to katastroficzny, ni to obyczajowy, a zrobiony w konwencji komedii romantycznej (choć w tym przypadku oczywiście to nie komedia...) Twórcy chwycili się za trudny, jak by nie było, temat i przerobili go w niewiarygodnie naiwny i dłużący się film dla młodzieży... Dałam się zwieść wysokiej ocenie.
Też dałem 7 ale właśnie za takie smaczki. Nastolatka z małym chłopakiem w środku strefy radioaktywnej i nikt ich nie zauważa nikt im nie pomaga. Tak jak pisałeś Niemcy w tym filmie wyglądają jak jakieś zadupie otoczone 10 metrowym murem przez który niczego nie można się dowiedzieć a służby ratunkowe piją kawę i czytają gazetę w dupie mając ludzi. Warunki w szpitalu bardziej przypominają jakiś lazaret na froncie niż szpital. Tak to byłaby 9.