Otóż tak - film składa się z dwóch dzieł z lat 40 wyżej wymienionych reżyserów : Carlos Schliepera Carlosa Hugo Christensena. Łączy je rzekoma klątwa, rzucana przez kamienne ręce z opuszczonego domu, pojawiającego się w obu filmach. Szczyt głupoty i absurdy. Najgorszy "film" Warrena, bo nic tutaj nie trzyma się kupy, przejście z jednej historyjki do drugiej jest bezsensownie poprowadzone i nie jasne. Co gorsza, ciężko jest je połączyć ze sobą, bo jedna gryzie się z drugą. Nie ma co się rozwodzić - syf. Nawet dla fanów kiczu i syfu ciężka bolączka, bo tutaj żaden aspekt "filmu" nie zachęca do jego obejrzenia. Zasłużone 1/10