PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4828}

Człowiek-demolka

Demolition Man
1993
6,8 71 tys. ocen
6,8 10 1 71215
5,6 22 krytyków
Człowiek-demolka
powrót do forum filmu Człowiek-demolka

[opinia]

użytkownik usunięty

Futurystyczne miasta i społeczeństwa to jeden z tych elementów, który najsilniej przyciąga mnie przed ekran. U Brambilla postawiono na minimalizm tak w wyglądzie metropolii jak i w zachowaniu ludzi. Miasta są nieskazitelnie czyste, budynki w jednym kolorze (zlikwidowano wszelkie graffiti), samochody o podobnym opływowym kształcie, restauracje jednej monopolistycznej sieci (Taco Bell), ubiór ludzki nie posiada kolorowych domieszek itd. W ten nudny świat dosypano jednak szczyptę humoru. Zapamiętałem automaty wlepiające mandaty za każde przekleństwo, muszelki zamiast papieru toaletowego czy hełmy służące do seksu wirtualnego (jedynego dozwolonego!). Humor przewija się przez cały film i nie podobało mi się to. Oczekiwałem mocnego kina akcji, a dostałem coś pomiędzy poważnym filmem a głupiutką komedyjką. Może jestem sztywniak, ale uważam, że jest pewna granica, po przekroczeniu której zaczyna się błazenada. W przypadku tego filmu owa granica została przekroczona np. w scenie, w której Lenina Huxley (Sandra Bullock), policjantka nie potrafiąca się bić ani nawet porządnie przeklinać (!), obiła wyrośniętego kryminalistę stosując skomplikowane ciosy i kopnięcia. Na pytanie Johna (Sylvester Stallone), gdzie się nauczyła tak walczyć, kobieta odpowiedziała: "Oglądałam filmy z Jackie Chanem". I wszystko jasne.

Niektóre kwestie mnie rozbawiły, z niektórych scen śmiałem się (choć pewnie nie zawsze taki efekt chcieli wywołać u widzów twórcy filmu), mogę więc śmiało stwierdzić, że bawiłem się podczas seansu dobrze. Nie zwalnia mnie to jednak z trzeźwej oceny. Ten film to rozrywka przeznaczona dla widza masowego. Coś takiego rzadko bywa dobre.

W filmie postawiono akcent na jak najbardziej nieprawdopodobne zwroty akcji. Mówiąc krótko: fabuła zmierza do przewidywalnego happy endu, a główna figura filmu wychodzi z najgorszego nawet położenia obronną ręką. Czyli Hollywood pełną gębą.

Gigantycznym plusem tego filmu jest gra Sylvestera Stallone'a oraz Sandry Bullock. Swoją drogą pasują do siebie.

Trzy gwiazdki, bo parę rzeczy mi się spodobało i oglądało się znośnie.