Ciężko było pozostać niewzruszonym, jak się słyszało wymianę zdań między Spartanem, a Phoenixem. Drugi kwiatek: mandaty za pogwałcenie praw komunikacji werbalnej - mistrzostwo świata. Oj, wielu ludkom takie coś by się przydało. Aż ciarki przechodzą, jak się słyszy bezsensowne przekleństwa, idąc ulicą. Chociaż z drugiej strony... nie sądzę, że takie coś kiedykolwiek by przeszło. No i jeszcze powiedzonka Leniny, a właściwie ich przekręcanie: "Może pan sobie wysadzić tę pracę". Od razu przyszli mi na myśl: Ben z "Krótkiego spięcia" i Violetka z "Brzyduli" ;-).