Jak dla mnie ten film spełnił wszelkie oczekiwania:D i ten nowy świat wspaniale pokazany. Najlepsza scena filmu jak Sly "uprawia" cyber sex z Sandrą:P moim zdaniem wart obejrzenia nie tylko fanom s-f.
Stallone zawsze grywał sceny erotyczne z przymrużeniem oka (chociażby dialog z panienką lżejszych obyczajów w 'Paradise Alley': 'przykro mi, kochana, ale jesteś tylko materacem'), co prawdopodobnie wynika ze świadomości łączenia przez ludność klaty i bicepsów z typem chippendales i jednego pornusa z powodu braku kasy w dorobku z młodości.
Kiedy zebrał się na powagę z Sharon Stone w 'Specjaliście', efekt był dosyć kuriozalny.
Tutaj leciutko i zabawnie - tak, jak powinno być.