Witam!
Szczerze mowiac spodziewalem sie czegos wiecej ale i tak "Man Of The Year" pozostaje ciekawa komedia na zimowy wieczor. Bardzo mi sie podobaly perory gloszone przez pana Dobbs'a, szkoda, ze czasami az tak prawdziwe. Niestety film wpisuje sie w klasyczny schemat amerykanskiej komiedii, czyli po dluzszym okresie zabawy pojawia zalamanie akcji i wygloszony na koniec moral, i oczywiscie musi sie wplatac watek milosny. Cekawa komedia, przezabawne "wystapienia" pana Robina, ale calosc wpisuje sie w klasyczna przewidywalna hollywodzka komedie obyczajowo-romatyczna.
Pozdrawiam