Po pierwsze gang Czarnych Wdów to przecież aż nazbyt czytelna metafora korporacji, w której kobieta nieskrępowana swymi biologicznymi ograniczeniami wreszcie może spełnić się zawodowo a one wszystkie coś tam chlipią, że są zniewolone.

Po drugie w/w korporacja uwalnia ich od w/w biologicznych ograniczeń a co za tym idzie od miesiączek, menopauz i innych tego typu niedogodności usuwając im narządy rodne a one wszystkie coś tam chlipią, że jednak chciałyby mieć te zbędne, kłopotliwe narządy.

No i wreszcie po trzecie główne bohaterki nie wiedzieć czemu strasznie rozczarowane są, że ich rodzina nie była NORMALNA tak jakby nie wiedziały, ze NORMALNA rodzina to przeżytek.

Po tylu orgazmach Kostrzewy spodziewałem się czegoś zupełnie odwrotnego a tu taaaakie rozczarooooowaaaanieeee...