Film bardzo dobry, ale daleko mu do The Fountain (Źródło), tak to widzę, film raczej skręcił w stronę Requiem, schizofremiczne wizje gł bohaterki (Portman świetnie zagrała lecz to nie jest jej najlepsza kreacja aktorska) i ogólne zatracanie się ku perfekcji baletu nie jest tak tajemnicze, magiczne i mistyczne jak tematyka wspomnianego Źródła, niemniej polecam obejrzeć, nie wszystkim się może to spodobać ze względu na nieprzyjemne sceny (rozumiem po komentarzach, że kogoś to razi :) A co do muzyki to jak na Mansella raczej nisko, aranżacja "jeziora" ok no wiadomo , ale cała reszta OST'a nie porywa i nie zapiera tchu jak poprzednie dzieła..
W każdym filmie Aronofsky skupia się na wizji obsesji, która prowadzi głównego bohatera do zniszczenia. Pi, Requiem, Źródło, Zapaśnik i Czarny Łabędź przedstawiają właściwie to samo. Wszystkie 5 filmów to filmy duetu Aronofsky&Mansell
Może muzyka nie była tak genialna jak np. do Źródła, ale i tak słuchałem jej przez cały miesiąc non-stop :)