Napisało mi się:
Znacie filmy Aronofsky’ego? „Pi”, „Requiem dla snu” czy „Źródło”? Mocne, żywe i nastrojowe,
chyba żadnego miłośnika kina nie pozostawiły obojętnym. Dla niektórych są jak nałóg:
wciągają i magicznie zniewalają na długie godziny, a nawet dni i tygodnie. Innych
odstręczają – są zbyt mroczne, psychotyczne i bezpośrednie. Tak czy inaczej, znakomity
reżyser, który potrafi łączyć nadnaturalne, wydarzenia i zjawiska (a może psychotyczne
urojenia?) z codziennością, bez wątpienia tworzy dzieła głośne i oryginalne...
Zachęcam do przeczytania całości tekstu:
http://www.portalwww.eu/pl/artykuly/2011/1/18/przeklenstwo-czarnego-abedzia/