PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=526137}

Czarny łabędź

Black Swan
2010
7,7 375 tys. ocen
7,7 10 1 375459
7,4 68 krytyków
Czarny łabędź
powrót do forum filmu Czarny łabędź

Film bardzo dobry.
Mimo, iż nie uważam się za wybitnego kinofila: nie znam się na nich - ja je tylko oglądam, totalnie nie rozumiem komentarzy w stylu beznadziejna, dno, strata czasu (tego zwłaszcza),

Jeśli chodzi o fabułę, to skojarzenia z życiorysem Wacława Niżyńskiego nasuwają się same, każdemu kto tylko zna tą postać.
A Ci, tkórzy o nim nie słyszeli, mają okazję poszukać czegoś więcej - watro, gdyż jest to jeden z pośród najwybitniejszych tancerzy baletu w historii, przy tym postać niezwykle tragiczna.

ocenił(a) film na 4
ZarathustraTakoRzekl

Jak dla mnie film to dno - to tak abstrahując od tematu. Wiesz, praktycznie wszystko co się działo to były wymysły Niny, pod wpływem narkotyków i innego syfu. Także myślę, że faktycznie po zażyciu proszków można mieć takie schizy.

psiara1994

ale jak mogłaś dać 3 skoro gorszym kichom dajesz 8-10?

ocenił(a) film na 4
mateusz1497

Jakim, według Ciebie, kichom? Mój gust to moja sprawa, każdemu podoba się co innego. Mi po prostu Black Swan się nie podobał i tyle.

ocenił(a) film na 8
psiara1994

Jeśli w ten sposób interpretujesz ten film, to nie dziwię się, że Ci się nie podobał - ale jak napisałaś, to Twoja sprawa.

Ja dodam tylko, że po zażyciu Rohypnol'u halucynacji czy innych objawów psychotycznych nijak nabawić się nie można - to jest lek z grupy beznodiazepin, a więc głównie przeciwlękowy i nasenny. Ze względu na stosunkowo silne działanie (zwłaszcza z alkoholem) często stosowany jako pigułka gwałtu zresztą...

psiara1994

Och nie wiem co sądzić... Aktorzy dobrzy, muzyka piękna, taniec też. Ale fabuła... ciągła się dla mnie zbyt długo... Czekałam i czekałam aż w końcu Nina przeistoczy się w złego łabędzia. Tak, trochę mnie nudził. Lubię akcję, wnikanie w psychikę bohaterów ale to dla mnie trwało zbyt długo i powodowało znużenie. Po za tym myślałam, że pokazane będzie czym Nina się odurza i nie wiedziałam w końcu czy to co działo się było tylko nie wiadomo skąd wymysłem Niny. Zawód baletnicy dla osób postronnych oznacza smutne i rygorystyczne życie. Po tym filmie całkiem się dobiłam (piszę jak nastolatka - powiecie).

Ale mam dzisiaj ciężki dzień a sama wiem, że oglądanie filmów w takie dni przynosi tylko no niedosycenie. Tak, jestem niedosycona, czegoś mi brakowało oprócz wzmożonej "akcji". Albo być może niektóre filmy jak i ten trzeba oglądnąć kolejny raz by uchwycić ten "sens". A może go nie ma?

ocenił(a) film na 6
joka_2

Mam dokładnie to samo co joka_2, przez cały film czegoś mi brakowało i na coś czekałem, jakiś zwrot akcji, coś co mogłoby zaskoczyć widza itp :) Myślałem ze doczekam się na koniec ale niestety mnie końcówka nie powaliła. Szkoda.

ocenił(a) film na 10
ZarathustraTakoRzekl

Aronofsky nie pierwszy raz pokazał klasę i nie pierwszy raz jest nie przez wszystkich widzów rozumiany. Pewnie powodu można szukać w tematyce, jakiej się poświęca - uwielbia rozkładać ludzkie emocje na części pierwsze. Wprost pokazuje reakcje bohaterów i zmusza nas (a przynajmniej mnie) do analizy i poszukiwań odpowiedzi na pytanie - dlaczego bohater lub bohaterowie reagują właśnie tak? Co skłania ich do tak skrajnych zachowań?

Uważam ten film za arcydzieło, wycyzelowane do granic możliwości kinematograficznych, począwszy od samych posterów, ziarnistości filmu, poprzez sprawną reżyserię, sposób narracji, rolę głównej bohaterki, skończywszy na muzyce wybitnego Mansella oraz animacji napisów końcowych, będących pięknym zwieńczeniem obrazu.

To już moja osobista ocena, ale wydaje mi się, że na odbiór filmu ma ogromne znaczenie to, jak bardzo jesteśmy empatycznymi osobami, jak wrażliwi jesteśmy. Portman jest w swojej roli tak bardzo naturalna, właściwie widać, że targają nią autentyczne emocje. Ja w jej bohaterkę uwierzyłem i wyszedłem z kina ogromnie poruszony.

Jednak nie wszystko się okazało piękne. Niedawno nagłośniono, że Portman nie tańczyła samodzielnie najtrudniejszych części Jeziora Łabędziego, a przecież tak było powiedziane. Decydując się na ten film chciałem wierzyć, że aktorce udało się w przeciągu niecałych dwóch lat nauczyć baletu, co sprawiało, że obraz był jeszcze bardziej niesamowity w moich oczach. Niestety, czar prysł, a wiadomość okazała się bublem marketingowym. Czasem chyba jednak warto zrezygnować z odrobiny magii, na rzecz realności i rzetelności.