Strasznie mnie irytowała ta postać, bez charakterna, rozpuszczona dziewczynka (podejrzewam że około 25-26 letnia) z rozdwojona osobowością. I dlatego tak podobał mi się ten film, dawno żaden bohater nie wywarł we minie takich emocji, bo niechęć i znielubienie to przecież mocne emocje. Z 'pozytywnych' emocji czułam jedynie współczucie.
"dawno żaden bohater nie wywarł we minie takich emocji" - wnioskuję więc, że Natalie wywiązała się z zadania..
jak najbardziej. jestem ciekawa czy to ona tańczyła czy miała dublerkę, bo jeżeli w dodatku nauczyła sie baletu, to wielki szacunek dla niej za przygotowanie do roli :)
Przecież to jest oczywiste ze aktorzy przygotowują się do sowich rol psychicznie czy to fizycznie.W trudniejszych scenach zapewne była wykorzystana jaka profesjonalna tancerka.Jak dla mnie Portman genialnie pasuje do roli baleriny nie wyobrażam sobie innej aktorki do roli Niny.
Żeby rozwiać wątpliwości posłużę się cytatem:
"Praca z Mary Helen Bowers nie była pierwszym kontaktem Portman z baletem. Do 13. roku życia aktorka pobierała lekcje tańca klasycznego. Mimo doświadczenia Natalie w balecie, zajęcia z Mary rozpoczęły się od podstawowych czynności jak wiązanie puent. Po przymiarkach rozpoczęła się prawdziwa praca.
– Natalie była bardzo zaangażowana w pracę nad rolą. Jej ciało musiało być przygotowane do bardzo trudnych sekwencji tanecznych – 90 proc. tańca, jaki możemy obserwować na ekranie, wykonuje Natalie. Próby rozpoczęły się sześć miesięcy przed zdjęciami do filmu. Trenowałyśmy przez pięć godzin dziennie, sześć razy w tygodniu. Nawet w czasie prac na planie zdjęciowym, na którym Natalie spędzała 12-14 godzin, rano i wieczorem trenowałyśmy. To był bardzo intensywny czas – opowiada Bowers. "
"rozpuszczona dziewczynka"? raczej nie za bardzo... była bardzo nieśmiała, stłamszona i zdziecinniała. pod koniec dopiero wyzwoliła się od matki więc stwierdzenie, że była rozpuszczona jest raczej niezbyt. co do reszty to zgadzam się w 100%, ale rola Natalie nie wywołała u mnie negatywnych emocji, ja polubiłam bohaterkę.
Tak,mnie Nina także irytowała,może rozpuszczona dziewczynka to za wiele ale niedojżała była napewno.Wkurzała mnie ta jej wiecznie zbolała mina,wyciszenie i brak charyzmy mimo to film bynajmniej u mnie nie stracił poprostu nie każda postać może mieć silną psychikę(co o wiele bardziej mi się podoba)
Tańczyła tylko Natalie, dlatego ogromne brawa. Próby rozpoczęła rok wcześniej z choreografem, z którym zaszła w ciążę. Aronofsky (reżyser) nie mógł znaleźć wytwórni, która dałaby na ten film 25 mln(jakich potrzebował), dlatego zdjęcia cały czas się opóźniały. Natalie Portman, żeby mieć figurę baleriny do roli schudła 10 kilo, więc była poddenerwowana opóźnioną premierą, bo mówiła, że żywi się tylko marchewką i migdałami. Takie poświęcenia są bardzo cenione przez Oscarową komisję. Dlatego uważam, że zdobędzie Nagrodę Akademii. Co do jej charakteru Niny, uważam, że właśnie taka miała być, pod wpływem toksycznej matki i to przez nią właśnie taka była i to przez nią tak skończyła. Świetny film, genialna Portman, genialna Kunis!