Najlepszy moim zdaniem film trylogii Aronofsky-ego. Mało który film tak dobrze przedstawia emocje bohatera, a co ważniejsze/lepsze emocje te widz może odczuć. Wybierając się na film warto przeznaczyć dodatkową (przynajmniej) godzinę na dojście do siebie.
Zdecydowanie nie polecam filmu osobom, które chcą się rozerwać i zrelaksować - z sali kinowej wychodzi się w tumanie kołatających myśli, wręcz spoconym.
Zasłużone jak rzadko kiedy 10/10 :) Trzymam kciuki za Oscara.
Kolega chyba miał na myśli Pi, Reguiem i Czarnego Łabędzia, ale nie wiem dlaczego nazwał to trylogią...
Trudno powiedzieć o które filmy mu chodziło dlatego liczyłem że odpowie i wyjaśni dlaczego nazywa je trylogia
Trylogią Aronofsky'ego nazywa się trzy filmy, czyli Pi, Requiem i Źródło, Zapaśnik i Łabędź to już zupełnie co innego. Chodzi mniej więcej o to, że w każdym z filmów "trylogii' nacisk jest położony na inną część, z braku lepszego słowa, ludzkości. W Pi jest to umysł, w Requiem ciało, w Źródle dusza. Ot, cała historia ;)
Ale Łabędź, jak wspomniałem, nie jest zaliczany do trylogii.