Przyznam szczerze - moje zdanie - Nina podobała mi się bardziej niż film. Kino w stylu off-owym bardziej, bez fajerwerków i pościgów - w sumie fajnie. Historia powstawania czarnego łabędzie świetna. Natomiast to co zrobiła dla tej roli Natalie Portman zrobiło potężne wrażenie. Niesamowita dziewucha. Jeśli chodzi o film - wracając - dla mnie nie był może tak wciągający jak produkcja Nolan'a czy TSN aczkolwiek ma swoje mocne notowanie i jest na podium. Trzeba obejrzeć.
And the Oscar goes to (..) [ patrz.tytuł]